GP Francji nie miało stałego lidera. Lewis Hamilton i Max Verstappen w trakcie rywalizacji tasowali się naprzemiennie, lecz w ostatecznym rozrachunku na najwyższym stopniu stanął kierowca Red Bulla.
Brytyjczyk z pokorą przyjął zwycięstwo swojego największego rywala w walce o tytuł mistrza świata. - Przede wszystkim gratulacje dla Maxa. Wykonał świetną pracę. My na pewno musimy znaleźć więcej tempa. Dzisiaj głównie traciliśmy na prostych. Przed nami naprawdę głęboka analiza, ale wciąż posiadamy dobry pakiet - rozpoczął 36-latek.
- Myślę, że wykonaliśmy dobrą pracę. Po prostu nie wszystko poszło tak jak powinno. Nie jestem szczególnie rozczarowany. Myślę, że zrobiłem dziś wszystko co mogłem - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Kamila Lićwinko chce zmazać plamę z Rio. "Pozbyłam się wszystkich rzeczy związanych z tamtymi zawodami"
Reprezentant Mercedesa potwierdził, że cały weekend nie był najłatwiejszy dla jego garażu. - Jestem zadowolony z wyniku, zwłaszcza że miałem trudny piątek. Oczywiście były rzeczy, które z pewnością mogliśmy zrobić zdecydowanie lepiej. Ale patrząc na to z boku, Red Bull był szybszy przez cały weekend. Wygrana jest zatem odzwierciedleniem ich prawdziwego tempa - przyznał.
Hamilton w odróżnieniu od swojego zespołowego partnera - Valtteriego Bottasa poparł decyzję zespołu o przejechaniu wyścigu tylko na jeden pit-stop. Zawodnik uważa, że drugi zjazd skończyłby się najprawdopodobniej podcięciem przez Verstappena. - Jedyną opcją było pozostanie na torze tak długo, jak tylko to możliwe i modlenie się o to, że opony wytrzymają do końca - przyznał.
Czytaj także:
Kierowca Ferrari mówi o "katastrofie"
Szef Red Bulla zachwycony pracą zespołu