Obecny kontrakt George'a Russella z Williamsem wygasa z końcem sezonu 2021 i niewykluczone, że młody Brytyjczyk zmieni pracodawcę w Formule 1. Kierowca z King's Lynn należy bowiem do programu juniorskiego Mercedesa i jest kandydatem do zastąpienia Valtteriego Bottasa w niemieckim zespole.
- George lubi pracę z Williamsem, podoba mu się nasze otoczenie i widzi dokąd zmierza zespół. Dostrzega zmiany, które wprowadzamy krok po kroku. Wspiera nas w tym wszystkim i jest pozytywnie nastawiony do przyszłości - mówił "The Race" przy okazji GP Styrii Jost Capito, któremu przyszło wyciągać legendarny zespół F1 z największego kryzysu w historii.
Capito stwierdził, że Russell "byłby głupi, gdyby odrzucił możliwość jazdy w Mercedesie". 62-latek dodał przy tym, że młody kierowca czerpałby też frajdę z pozostania w Williamsie. Wprawdzie Brytyjczyk trafił na fatalny moment w historii zespołu, ale też fakty są takie, że dzięki nowemu właścicielowi stajnia z Grove goni resztę stawki F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się poprawnie śpiewa hymn narodowy
Williams nie może jednak bezczynnie czekać na to, co wydarzy się na rynku transferowym. - Im więcej się u nas dzieje i im bardziej ludzie to dostrzegają, tym lepszą opcją dla innych kierowców się stajemy. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że dobrzy i dostępni zawodnicy zgłoszą się do nas i będą chcieli zaangażować się proces wychodzenia Williamsa z dołka. Im dłużej trwa niepewność związana z Russellem, tym lepiej dla nas - zauważył Capito.
Dotąd w kontekście Williamsa najczęściej wymieniano Bottasa, który przed sezonem 2022 mógłby się zamienić miejscami z Russellem. Za transferem Fina przemawia jeden fakt - startował on już w barwach ekipy z Grove przed przejściem do Mercedesa i zna realia tamtejszej fabryki. Na dodatek 31-latek nie będzie miał zbyt wielu innych opcji.
Jednak "The Race" podaje również nazwiska innych kierowców - znajdują się na niej Pierre Gasly, Daniił Kwiat, Nico Hulkenberg, Guanyu Zhou oraz Dan Ticktum. Zamyka ją obecny reprezentant Williamsa - Nicholas Latifi. Los Kanadyjczyka, który może liczyć na ogromne wsparcie finansowe ojca-miliardera, uzależniony jest od decyzji odnośnie wyboru kierowcy numer jeden.
Gasly obecnie ściga się dla Alpha Tauri i transfer do Williamsa byłby dla niego krokiem w tył, ale też szansą na uwolnienie się z otoczenia Red Bulla. Francuz ma talent, ale gdy dostał możliwość jazdy w głównym zespole, nie poradził sobie z presją i był znacznie gorszy od Maxa Verstappena. Dlatego też Gasly jest spalony w rodzinie "czerwonych byków". To samo tyczy się Kwiata, który po roku 2020 wypadł z F1. W stawce obecnie nie ma też Hulkenberga, który jednak nadal liczy na powrót do ścigania. Jego atutem jest znajomość Williamsa, bo Niemiec bronił barw tej ekipy przed laty.
Za Zhou przemawiają z kolei chińskie fundusze. Obecnie młody kierowca z Azji jest liderem Formuły 2 i jeśli utrzyma formę, zdobędzie superlicencję i pozwolenie na jazdę w F1. Wtedy sponsorzy z Państwa Środka zrobią wiele, aby znaleźć mu zespół w królowej motorsportu. Tyle że 22-letni debiutant raczej nie będzie kandydatem do roli lidera Williamsa.
Czytaj także:
Wotum zaufania dla Valtteriego Bottasa
Stworzył potęgę F1. Teraz doczeka się serialu