W czwartek na torze Silverstone po raz pierwszy przedstawiono pełnowymiarowy bolid Formuły 1, zbudowany w oparciu o przepisy szykowane na sezon 2022. Królowa motorsportu ceremonię zorganizowała z wielką pompą, zapraszając kierowców na pola startowe i szykując efektowną sesję zdjęciową.
Wszystko rejestrowały kamery, a jeden z włączonych mikrofonów zarejestrował słowa Daniela Ricciardo. - Tak, to nie jest straszne. To g***o, jest jeszcze gorzej - powiedział kierowca McLarena, a nagranie rozprzestrzeniło się po mediach społecznościowych.
Większość kibiców uznała, że to reakcja Ricciardo na nowy bolid F1 i Australijczyk nie jest zadowolony z tego, jak prezentować się będą maszyny począwszy od sezonu 2022. Dlatego też 32-latek poczuł się wywołany do tablicy i wyjaśnił sprawę.
ZOBACZ WIDEO: Piotr Lisek zrobił show na początku wywiadu. "Poczekaj, mogę zrobić"
- Prawdopodobnie mówiłem o czymś innym, bo szczerze powiedziawszy na torze rozmawialiśmy o kilku tematach. Nawet sobie nie przypominam, aby padły takie słowa z moich ust. Nie byłem taki agresywny. Może komentowałem samo malowanie bolidu? Jednak na pewno nie powiedziałbym takich słów o samym projekcie - wyjaśnił Ricciardo, którego cytuje motorsport.com.
Ricciardo był wyraźnie zdezorientowany pytaniami dziennikarzy o jego słowa i próbował wybrnąć z sytuacji. - Sam teraz jestem ciekaw, w którym momencie to było. Stałem wtedy obok Lando Norrisa? Bo obok niego nie przeklinam, bo on jest jeszcze młody - komentował Australijczyk.
- Jednak wyjaśnię to dokładnie. Na pewno nie chodziło mi o to, że nowy bolid to g***o. Stałem z tyłu i mówiłem, że ta część bolidu mi się podoba. Jednak nie mam żadnych negatywnych odczuć, co do nowej maszyny - podsumował.
Czytaj także:
Co z Robertem Kubicą w F1?
Żywioł zniszczył tor F1