W ostatnich dniach Lewis Hamilton nie miał łatwego życia w Formule 1. Po tym jak Brytyjczyk spowodował wypadek Maxa Verstappena, znalazł się na celowniku Red Bull Racing. Agresja i złość przełożyła się też na kibiców. Fani Verstappena wygwizdali aktualnego mistrza świata F1 po kwalifikacjach i wyścigu o GP Węgier.
Hamilton nie jest zaskoczony taką reakcją publiki, ale jego zdaniem, przyczyniły się do tego komentarze kierownictwa Red Bulla. Szefowie zespołu z Milton Keynes oskarżali 36-latka wręcz o celowe spowodowanie wypadku na Silverstone. - Pojechał jak amator - mówił Christian Horner, szef Red Bulla.
- Gdy myślę o tym wszystkim, co powiedziało kierownictwo naszego głównego rywala, to buczenie z trybun nie było dla mnie zaskoczeniem. Myślę, że podczas przerwy wakacyjnej w F1 niektórzy powinni przemyśleć swoje słowa. Pewne stwierdzenia były nie do przyjęcia - powiedział Hamilton, cytowany przed "Speedweek".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tekturowe łóżka w Tokio robią furorę. Słynna tenisistka pokazała zdjęcia
- Musimy uważać na słowa, zwłaszcza gdy F1 obserwują miliony dzieci. Powinniśmy być wzorem do naśladowania. Mamy zachęcać ludzi do szerzenia pozytywnej aury. Jako dyscyplina sportowa mamy pewną odpowiedzialność - dodał kierowca Mercedesa.
Zdaniem Brytyjczyka, jego zespół w całej sytuacji zachował się nienagannie. - Powinniśmy w najbliższych dniach omówić nasze relacje z rywalami, ale cokolwiek się stanie, nie zejdę z obranej drogi. Jestem dumny z Mercedesa. Zespół zachował spokój w tym huraganie emocji - stwierdził Hamilton.
Nie jest zaskoczeniem, że Red Bull ocenia sytuację zgoła inaczej. - Możesz tylko potrząsnąć głową z niedowierzania, gdy sobie posłuchasz komunikaty z radia Hamiltona podczas jego pojedynku z Alonso z GP Węgier. Miał pretensje o manewry Hiszpana w szybki zakrętach, określił je mianem niebezpiecznych, a jak sam ocenia swoje zachowanie w Copse na Silverstone? Przecież to jeden z najszybszych zakrętów w kalendarzu F1 - podsumował dyskusję Helmut Marko, doradca Red Bulla.
Czytaj także:
Silnik do wyrzucenia! Kierowca Ferrari ma spory problem
Williams wyrzucił niesfornego 22-latka