We wtorek Renault poinformowało, że Remi Taffin postanowił odejść z firmy. To spory cios dla Francuzów, bo doświadczony inżynier był ostatnio dyrektorem technicznym odpowiedzialnym za rozwój silników. Taffin trafił do programu Formuły 1 francuskiej firmy w roku 1999 jako inżynier silnikowy. W tym okresie współpracował m.in. z Fernando Alonso i Jensonem Buttonem.
Od roku 2009 rola Taffina w zespole Renault znacząco wzrosła - przyszło mu kontrolować zespół F1 w czasach, gdy Francuzi częściowo wycofali się z F1, a ekipa rozpoczęła starty jako Lotus. Na początku sezonu 2014 Taffin został dyrektorem operacyjnym zespołu, by w roku 2016 awansować do miana dyrektora technicznego. Jego zadaniem był rozwój kolejnych jednostek napędowych.
Motorsport.com ustalił, że Taffin opuścił firmę już na początku lipca "na podstawie obopólnego porozumienia". Renault nie szuka obecnie bezpośredniego następcy Francuza. Jego obowiązki mają zostać podzielone między kilku pracowników.
ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał
W padoku F1 spekuluje się, że nowym pracodawcą cenionego inżyniera zostanie Red Bull Racing. "Czerwone byki" od jakiegoś czasu prowadzą rekrutację do nowego departamentu silnikowego. To efekt tego, że po sezonie 2021 z F1 pożegna się Honda, a Red Bull przejmie jej silniki i będzie je produkować i montować w bolidach we własnym zakresie.
Ambicją Red Bulla jest, by przy okazji rewolucji technicznej w F1 w roku 2025, kiedy to pojawią się zupełnie nowe jednostki napędowe, dysponować maszyną zaprojektowaną we własnej fabryce w Milton Keynes. Dlatego też firma zaczęła dokonywać kolejnych transferów - na początku roku zatrudniła kilku najlepszych specjalistów z działu silnikowego Mercedesa.
Potwierdzenie transferu Taffina do Red Bulla ma być kwestią czasu. Jednak Francuz pracę w zespole "czerwonych byków" będzie mógł rozpocząć najwcześniej za kilka miesięcy, co jest normalną procedurą w świecie F1.
Czytaj także:
Formuła 1 na wakacjach. Co to oznacza dla zespołów?
Aston Martin i Sebastian Vettel pozbawieni złudzeń