Przyjęli szczepionkę przeciwko COVID-19. Teraz mają problem

Gdy wczesną wiosną 2021 roku proces szczepienia przeciwko COVID-19 raczkował w Europie, Bahrajn wyraził gotowość podania preparatu pracownikom F1. Spora część z nich skorzystała z tej możliwości. Teraz ma jednak problem.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
szczepionka Materiały prasowe / Pixabay / Willfried Wende / Na zdjęciu: szczepionka
Wczesną wiosną 2021 roku kraje Unii Europejskiej dostawały pierwsze partie szczepionek przeciwko COVID-19. Część dostaw była przekładana w czasie ze względu na problemy w produkcji. Tymczasem Bahrajn, który organizował zimowe testy Formuły 1, a następnie pierwszy wyścig nowego sezonu F1, postanowił pójść na rękę osobom związanym z królową motorsportu.

Władze Bahrajnu wyraziły gotowość zaszczepienia przeciwko COVID-19 całego personelu F1 - kierowców, członków zespołów, pracowników administracyjnych, a nawet dziennikarzy czy operatorów kamer. Chętnym zaoferowano preparat firmy Pfizer.

Dziura w systemie

Zainteresowani otrzymali pierwszą dawkę szczepionki przed zimowymi testami F1 w połowie marca, a kolejną kilkanaście dni później - wiązało się to z nieco dłuższym pobytem w Bahrajnie i pozostaniem w tym miejscu po wyścigu F1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Strach się bać!". Żona Burneiki pójdzie w jego ślady?!

Po kilku miesiącach od tamtych wydarzeń zaszczepieni mają problem, o czym informuje meksykański "Motorsport". W wielu krajach proces podawania wakcyny ruszył pełną parą, został zautomatyzowany - chociażby w Unii Europejskiej. Zaszczepienie wiąże się z otrzymaniem wpisu do unijnego rejestru, za sprawą którego dana osoba otrzymuje kod QR. Jest on wykorzystywany m.in. na lotniskach przed podróżą

- Sytuacja jest dziwna. Różne władze krajowe, nie tylko we Włoszech, uruchomiły automatyczną procedurę dotyczącą szczepień. Rozpoczyna się ona w momencie podania pierwszej dawki - mówi "Motorsportowi" jedna z osób pracujących w padoku.

Pracownicy F1 napotkali problem z rejestracją swojego szczepienia w ojczystym państwie. Weryfikowanie informacji i tego, czy dana osoba faktycznie przyjęła preparat jest trudniejsze niż pierwotnie zakładano. W efekcie nie brakuje osób, które chociaż przyjęły obie dawki wakcyny, to nie mogą pochwalić się stosownym kodem QR.

Formuła 1 może mieć problem

Brak adnotacji o szczepieniu w systemie nie generuje problemu dla pracowników, jeśli chodzi o samą pracę w F1 na torze podczas weekendów wyścigowych. Królowa motorsportu żyje bowiem w "bańce" i pracownicy regularnie testowani są na obecność COVID-19. W tej kwestii nic się nie zmieniło względem poprzedniego roku, gdy świat czekał na szczepionki.

Kłopoty mogą się jednak pojawić w drugiej fazie sezonu 2021, bo w związku z rozprzestrzenianiem się wersji Delta koronawirusa niektóre państwa mogą wpuszczać na swoje terytorium jedynie osoby zaszczepione przeciwko COVID-19. Wówczas brak kodu QR i oficjalnego potwierdzenia przyjęcia preparatu może sprawić, że część personelu zostanie zmuszona do pozostania w domach.

Formuła 1, gdy w marcu Bahrajn zaproponował zaszczepienie jej personelu, liczyła na odmowną decyzję kierowców i zespołów. Szefowie królowej motorsportu chcieli uniknąć sytuacji, w której młode osoby otrzymują preparaty w pierwszej kolejności, podczas gdy w Europie problemy z uzyskaniem wakcyny miały osoby starsze. F1 obawiała się, że takie zachowanie zostanie przyjęte negatywnie przez kibiców.

Jednak szefowie większości zespołów dali wolną rękę swoim pracownikom. W Bahrajnie zaszczepił się niemal cały personel Ferrari, Aston Martin, Alfy Romeo, Alpha Tauri czy Mercedesa. Z oferty tamtejszych władz skorzystali też tacy kierowcy jak Kimi Raikkonen, Carlos Sainz czy Sergio Perez.

Czytaj także:
Robert Kubica i Alfa Romeo mogą mówić o sukcesie
Ferrari zaskoczy mocą po wakacjach

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×