Jak informuje "Corriere della Sera", Ferrari podczas GP Belgii skorzysta z mocno zmodyfikowanego silnika. Ma on dysponować znacznie większą mocą niż obecna konstrukcja. Jest to o tyle zaskakujące, że ze względu na koronawirus i spowodowany przez pandemię kryzys finansowy, zamrożono w znacznym stopniu rozwój jednostek napędowych.
- Przepisy pozwoliły nam na homologacje nowego silnika na początku sezonu, ale zmieniliśmy wtedy tylko niektóre części. Teraz możemy wprowadzić zmiany, które znacząco nam pomogą, a także będą wskazówką przy budowie jednostki na sezon 2022 - zdradził Mattia Binotto, szef Ferrari.
Ferrari w zeszłym roku zanotowało fatalną kampanię w F1 - zajęło dopiero szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Po części wpływ na to miały zmiany w silniku. Włosi musieli zrezygnować z rozwiązań, które stosowali w sezonie 2019, bo okazały się one sprzeczne z regulaminem.
ZOBACZ WIDEO: Patryk Dobek zdobył brązowy medal w Tokio. Po powrocie do kraju zdradził kulisy biegu finałowego
Jednak poprawki wprowadzone przed sezonem 2021 pozwoliły Ferrari odzyskać nieco tempa. Zespół szacuje, że strata do najszybszych na jednym okrążeniu zmalała z 1,5 s do 0,7 s. - Zniwelowaliśmy połowę strat. Zakładamy, że w 60 proc. to kwestia poprawionej jednostki napędowej, a w 40 proc. to zasługa lepiej przygotowanego podwozia - dodał Binotto.
- Wierzymy, że dzięki kolejnym zmianom możemy jeszcze mocniej zbliżyć się do czołówki F1 - stwierdził szef Ferrari.
Włoch zdradził przy tym, że w fabryce postępuje budowa bolidu na sezon 2022. Jego zdaniem, nowe przepisy F1 zostały tak skonstruowane, że niemal nie ma w nich pola do interpretacji. - W efekcie za kilka lat zobaczymy bolidy, które będą wręcz identyczne. W roku 2022 będziemy musieli zastanowić się z FIA i innymi ekipami, czy nie przesadziliśmy z ograniczaniem wolności przy konstruowaniu tych przepisów - podsumował.
Ferrari w sezonie 2021 zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji F1. Dość niespodziewanie zespół zdobył dwa pole position - Charles Leclerc wygrywał kwalifikacje w Monako i Azerbejdżanie. Ekipa z Maranello nie była jednak w stanie w obu przypadkach przekuć pierwszej pozycji startowej na wygraną w wyścigu F1.
Czytaj także:
Szykuje się głośny transfer w F1
Brutalne realia F1. "Jesteś bohaterem, a za chwilę jesteś martwy"