Lewis Hamilton nie ma ostatnio łatwego życia. Za wydarzenia z GP Węgier został zaatakowany przez byłego prowadzącego "Top Gear", Jeremy'ego Clarksona. Brytyjski dziennikarz nie pozostawił na gwieździe F1 suchej nitki. Minęło ledwie kilkanaście godzin, a Hamilton wywołał gniewną reakcję wśród sporej części kibiców Formuły 1.
Brytyjczyk od lat znany jest ze swoich słabości do zwierząt. Buldog o imieniu Roscoe podróżuje z nim na kolejne rundy F1, posiada nawet specjalną przepustkę umożliwiającą wejście do padoku. Równocześnie pies od dwóch lat znajduje się na wegańskiej diecie.
Hamilton nie karmi swojego psa mięsem, bo uważa, że to jeden ze sposobów dbania o środowisko. Kierowca Mercedesa dolał oliwy do ognia zdjęciem, na którym przed Roscoe znajduje się talerz pełen warzyw - brokułów, papryki i zielonej fasolki. Fotografia została wykonana w prywatnym odrzutowcu mistrza świata F1, który obecnie wykorzystuje przerwę wakacyjną w mistrzostwach do podładowania baterii.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Strach się bać!". Żona Burneiki pójdzie w jego ślady?!
Na zdjęcie zareagowali obrońcy praw zwierząt i przedstawiciele kilku organizacji. "Radzimy, aby diety wegańskie, bez produktów pochodzenia zwierzęcego, były dokładnie sprawdzane przez weterynarza albo dietetyka zwierząt" - napisała Nicole Paley z brytyjskieego Stowarzyszenia Producentów Karmy dla Zwierząt.
Problem w BBC poruszył też weterynarz dr Scott Miller. Stwierdził on, że dieta wegańska może być "niezwykle niebezpieczna" dla psów i kotów. - Po to te zwierzęta mają ostrzejsze zęby niż człowiek, aby łapać mięso. O ile w przypadku człowieka bycie weganinem ma sens, o tyle u kotów czy psów jest problematyczne - powiedział dr Miller.
Kibice F1 zauważyli z kolei, że Hamilton wiele mówi o ochronie środowiska, wraz z psem przeszedł na wegańską dietę, by ograniczyć ślad węglowy i emisję dwutlenku węgla, a zdjęcie Roscoe zostało wykonane... w prywatnym odrzutowcu, który spala ogromne ilości paliwa.
"Mówi o ratowaniu środowiska, podczas gdy lata ze swoim psem prywatnym odrzutowcem. Gdyby wszyscy zostawiali za sobą taki ślad węglowy jak Hamilton, to Ziemia przestałaby istnieć" - napisał na Instagramie jeden z kibiców F1 pod wpisem na temat diety Roscoe.
Czytaj także:
Robert Kubica i Alfa Romeo mogą mówić o sukcesie
Ferrari zaskoczy mocą po wakacjach