Formuła 1 chce, aby sezon 2021 składał się z 23 wyścigów. W ten sposób królowa motorsportu zrealizowałaby wszelkie umowy sponsorskie i telewizyjne. Najdłuższa kampania w historii F1 ma też być receptą na kryzys finansowy. Ze względu na organizowanie rund bez publiczności, promotorzy wnoszą mniejsze pieniądze bo budżetu F1.
Ostatnie tygodnie przyniosły oficjalne wiadomości o odwołaniu wyścigów F1 w Singapurze, Australii i Japonii. Wcześniej z kalendarza z powodu pandemii COVID-19 wypadły Chiny i Kanada. Niepewne są też losy GP Brazylii, GP Meksyku i GP Turcji.
F1 może jednak odtrąbić pierwszy sukces. Z nieoficjalnych informacji motorsport.com wynika, że osiągnięto porozumienie ws. organizacji pierwszego w historii GP Kataru. Tamtejsi szejkowie są gotowi wyłożyć nawet kilkadziesiąt milionów dolarów, by gościć u siebie najlepszych kierowców świata.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko
Katar posiada nowoczesny tor Losail, który został wybudowany na środku pustyni. Obiekt wyposażony jest m.in. w sztuczne oświetlenie, dzięki czemu wyścig F1 mógłby się odbywać w porze nocnej. Tym samym w Europie kibice zobaczyliby go o tradycyjnej porze. Od roku 2004 na Losail organizowane są rundy motocyklowych mistrzostw świata MotoGP.
Obecnie wydaje się, że to właśnie państwa Bliskiego Wschodu uratują kalendarz F1 pod koniec sezonu 2021. Dodatkowy wyścig gotów zorganizować jest Bahrajn, który otwierał tegoroczną rywalizację. Pomoc F1 zaoferowała też Arabia Saudyjska, która jest w stanie przygotować dwa wyścigi na dopiero powstającym obiekcie ulicznym w Dżuddzie.
Czytaj także:
Obajtek o dramacie Kubicy w 24h Le Mans
Pokazano załamanego Roberta Kubicę. Serce pęka