Lando Norris miał wypadek w ostatniej części kwalifikacji Formuły 1 do GP Belgii. Brytyjczyk w deszczowych warunkach doszczętnie roztrzaskał swojego McLarena i chociaż opuścił wrak bolidu o własnych siłach, to następnie wyraźnie utykał i narzekał na ból w ręce.
McLaren poinformował później, że Norris został zabrany do szpitala, gdzie przeszedł kompleksowe badania. Wprawdzie młody kierowca odczuwa ból w łokciu, ale prześwietlenie nie wykazało złamań w jego ręce. W tej sytuacji reprezentant ekipy z Woking otrzymał zgodę na ściganie w GP Belgii.
Norris może mówić o pechu, bo imponował tempem w deszczowych kwalifikacjach do GP Belgii i zanosiło się na to, że w takich warunkach może powalczyć nawet o pole position. Wypadek sprawił, że w Q3 kierowca McLarena nie pokonał ani jednego mierzonego okrążenia i został sklasyfikowany na dziesiątym miejscu.
Start Norrisa z dziesiątego pola w GP Belgii wydaje się mało prawdopodobny. McLaren musi bowiem niemal kompletnie odbudować maszynę Brytyjczyka. To najpewniej wiązać się będzie z rozpoczynaniem rywalizacji z alei serwisowej.
Pocieszeniem dla kierowcy McLarena może być to, że obiekt Spa-Francorchamps słynie z tego, że bardzo łatwo się na nim wyprzedza. Jeśli zatem Norris potwierdzi w niedzielę dobre tempo, to będzie w stanie odrobić część strat.
Czytaj także:
Fatalny karambol na torze w Belgii. Można mówić o cudzie
Zespół Roberta Kubicy wydał oświadczenie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!