Już kilka lat temu Nyck de Vries uważany był za spory talent, przez co znalazł się na radarze zespołów Formuły 1. Holender trafił do programu juniorskiego McLarena, pomagał nawet stajni z Woking w symulatorze, ale przeszkodziła mu eksplozja talentu Lando Norrisa. De Vries zrozumiał, że nie ma szansy na jazdę w McLarenie, zwłaszcza przy braku wsparcia sponsorskiego, i zakończył współpracę z ekipą.
Chociaż de Vries został m.in. mistrzem Formuły 2, to brak sponsorów u jego boku powodował, że ekipy F1 nie ustawiały się po niego w kolejce. Jednak 26-latek potwierdził ostatnio swoją klasę w Formule E, gdzie w barwach Mercedesa został mistrzem świata.
Obecnie kierowca z Holandii łączony jest z Alfą Romeo i Williamsem. - Można powiedzieć, że jestem bliżej F1 niż kiedykolwiek wcześniej. Dużo się o mnie mówi i jestem wiązany z różnymi zespołami. Wcześniej tego nie było, co na pewno jest dla mnie dobre. Miło, że ktoś się mną interesuje. Nie przejmuję się jednak tym zbytnio - powiedział de Vries z rozmowie z motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
- Być może dotąd nigdy nie było dla mnie idealnego momentu, by wskoczyć do F1. W tej chwili jestem w najlepszej formie w swoim życiu. Rozwój kierowcy jednak nigdy się nie kończy. Zawsze jesteś w stanie mocniej się rozwinąć. Widzę to po sobie, uczę się każdego dnia - dodał Holender.
De Vries ma ważny kontrakt z Mercedesem na starty w Formule E, ale niemiecki producent opuści elektryczną serię po zakończeniu kolejnego sezonu. Dlatego Toto Wolff zapowiedział już, że jeśli po Holendra zgłosi się jakaś ekipa F1, to nie będzie blokował tego transferu.
- W sporcie zawsze się coś dzieje i wszystko jest niepewne. Zwłaszcza w naszym świecie. Ostatecznie wszystko zależy od twoich występów. Jestem wdzięczny za możliwości, jakie stworzył mi Mercedes, schlebiają mi słowa Toto. Wiem też, że po prostu muszę wykonywać swoją pracę. Muszę jeździć tak szybko, jak tylko potrafię. Co to da? Co przyniesie przyszłość? Nie wiem - stwierdził holenderski kierowca.
Jeśli do transferu de Vriesa do F1 ostatecznie nie dojdzie, Holender nie będzie rozpaczał z tego powodu. Jak podkreśla 26-latek, wizja spędzenia kolejnego sezonu w Formule E wraz z Mercedesem nie jest najgorsza. - Jestem zadowolony z pozycji, w której się znalazłem. Mam fantastyczny zespół, świetne relacje ze Stoffelem Vandoornem w ekipie. Formuła E to świetne mistrzostwa. Jestem bardzo szczęśliwy, ale nikt z nas nie wie, co przyniesie przyszłość - podsumował.
Czytaj także:
Mercedes próbuje zablokować transfer kierowcy
Alfa Romeo rozwiała wątpliwości. Decyzja podjęta