Posypią się iskry? George Russell napsuje krwi Lewisowi Hamiltonowi

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: George Russell

Lewis Hamilton to dla wielu kierowca wszech czasów F1, a George Russell to jego naturalny następca. Obaj w sezonie 2022 spotkają się w Mercedesie. Czy zespół stworzył dream team? Jedno jest pewne. Russell napsuje krwi Hamiltonowi.

Siedem tytułów mistrza świata Formuły 1, największa liczba wygranych wyścigów i zdobytych pole position - dla wielu Lewis Hamilton jest najlepszym kierowcą wszech czasów F1. W wykręceniu imponujących statystyk pomogła mu dominacja Mercedesa, ale też wydłużenie kampanii. Obecnie sezon F1 jest znacznie dłuższy niż jeszcze kilkanaście lat temu, przez co łatwiej śrubować rekordy.

George Russell to kierowca z innego pokolenia. Między nim a Hamiltonem jest aż 13 lat różnicy. Dlatego na Wyspach wielu upatruje w nim idealnego następcę legendy F1. Tamtejsze media od momentu jego debiutu w sezonie 2019 kreowały go na przyszłego kierowcę Mercedesa, kolejnego mistrza świata F1 z Wielkiej Brytanii.

Dlatego transfer Russella był kwestią czasu. Kierowca z King's Lynn trafi do niemieckiej ekipy po trzech sezonach startów w Williamsie, gdzie nabył cennego doświadczenia. Różne sytuacje z ostatnich miesięcy pokazały, że 23-latek wciąż ma się czego uczyć, ale wraz z jego transferem w Mercedesie coś zmienia. Spokój, jaki miał zagwarantowany Lewis Hamilton w osobie Valtteriego Bottasa, burzy się na naszych oczach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!

Russell utrudni życie Hamiltonowi

Sielanka Hamiltona w Mercedesie trwała od roku 2017. Brytyjczyk, po tym jak publicznie toczył wojnę z Nico Rosbergiem, wywalczył sobie pozycję dominatora w zespole. Mówił nawet w wywiadach, że po kłótniach z Rosbergiem w kilku rozmowach z Toto Wolffem wyjaśniał, czego oczekuje od zespołu. Nawet jeśli nie powiedział tego nigdy wprost, to Valtteri Bottas wielokrotnie na torze odczuł, że ma być jedynie "skrzydłowym", jak określił go niegdyś Wolff.

Russell, po trzech latach spędzonych w fatalnym Williamsie, nie może dać się zdominować Hamiltonowi, bo straci życiową szansę w F1. Młody Brytyjczyk miał też okazję posmakować, jak wygląda walka o wygraną, gdy pod koniec sezonu 2020 zastąpił bardziej utytułowanego rodaka w GP Sakhir. Hamilton zmagał się wtedy z koronawirusem.

- Wskoczył do samochodu w Bahrajnie i w zasadzie od pierwszego okrążenia był problemem dla Bottasa. Można sobie zatem wyobrazić, że im więcej doświadczenia zdobędzie w tym bolidzie i im bardziej przywyknie do zespołu, tym będzie coraz szybszy - ocenił na konferencji prasowej przed GP Holandii Max Verstappen, kierowca Red Bull Racing.

- Gdy bierzesz udział w pierwszym wyścigu, jesteś prowadzony przez zespół w kwestii ustawień, bo sam nie wiesz, co robić z bolidem. Wiem, że z zewnątrz wyglądają one podobnie, ale każda maszyna potrafi się różnić. Wyniki Russella w Williamsie są imponujące i w Mercedesie też będzie sobie radził dobrze. Utrudni to bardzo życie Lewisowi - dodał aktualny lider klasyfikacji F1.

Formuła 1 w wersji 2.0

Kibiców F1 transfer Russella powinien ekscytować z jeszcze jednego powodu. Do głosu dochodzi zupełnie nowe pokolenie. Max Verstappen w barwach Red Bulla smakuje walki o tytuł już w sezonie 2021, Charles Leclerc w Ferrari wygrał dwa wyścigi przed dwoma laty i w kolejnej kampanii chce wrócić do czołówki, a marzenia o tytule ma też George Russell.

- George był moim zespołowym partnerem. Dawno temu, to jeszcze było w kartingu. Od tamtego momentu wiem, że jest bardzo utalentowany. Za każdym razem, gdy wsiadał do gokarta albo bolidu, był od razu bardzo szybki. To czyni go tak wyjątkowym - chwalił Russella na konferencji przed GP Holandii Leclerc.

Młody Brytyjczyk ma na swoim koncie tytuły mistrzowskie w GP3 i F2. Choćby z tego powodu już w sezonie 2022 będzie chciał rzucić wyzwanie Hamiltonowi. - Jak każdy kierowca, chcę walczyć z najlepszymi. Chcę zmierzyć się z Lewisem i zobaczyć, jak wypadnę na jego tle. Dla każdego to byłby zaszczyt, aby mierzyć się z jednym z najlepszych kierowców F1 w historii - stwierdził Russell jeszcze przed ogłoszeniem transferu, choć już wtedy wiedział, że będzie partnerował Hamiltonowi w sezonie 2022.

Mercedes przed sezonem 2022 zaryzykował, ale jak też zauważył Verstappen, Russell "nie mógł siedzieć wiecznie w Williamsie". Młody Brytyjczyk na razie wypowiada się z szacunkiem o Hamiltonie, ale walka o tytuł może wszystko zmienić. Pamiętajmy, że Rosberg żył w przyjacielskich relacjach z Brytyjczykiem, dopóki nie zaczęli toczyć zaciętych pojedynków na torze. - Czy w Mercedesie dojdzie do napięć? Nie mam pojęcia - powiedział Rosberg w rozmowie z motorsport.com.

- Gdy pewnego dnia Russell będzie się ścigał obok Hamiltona, nie można przewidzieć, jak zachowa się w tej sytuacji. To są ekstremalne sytuacje. Nagle tydzień w tydzień dostajesz szansę walki z kierowcą wszech czasów, który jest w Mercedesie od ośmiu lat. To od nich samych zależy, jak zareagują - dodał Rosberg.

Małą namiastkę tego, jak może wyglądać starcie dwóch pokoleń mieliśmy w roku 2019. Wtedy Charles Leclerc z miejsca zepchnął Sebastiana Vettela do defensywy. Niemiec nie potrafił pogodzić się z tym, że został kierowcą numer dwa, a Włosi kilka miesięcy później nawet nie zaoferowali mu przedłużenia kontraktu. Vettel pożegnał Ferrari po sezonie 2020. Obecna umowa Hamiltona wygasa z końcem 2023 roku. Tak jak Russella. Tyle że to ten drugi jest przyszłością F1.

Czytaj także:
Czy Raikkonen wystąpi w GP Włoch? Co z Kubicą?
"Powrót, jakiego nie miał". Zachwyt nad Robertem Kubicą

Źródło artykułu: