Robert Kubica nie miał szczęścia podczas pierwszego wyjazdu w kwalifikacjach Formuły 1 do GP Włoch. Najpierw rezerwowy Alfy Romeo pomagał w "holowaniu" Antonio Giovinazziego, a następnie jego występ w Q1 został zniszczony przez Nikitę Mazepina. Rosjanin jechał bardzo powoli i znajdował się na środku toru, przez co zmusił Kubicę do nagłego hamowania i wytracenia prędkości, a także zniszczenia opon.
Sędziowie bardzo szybko zareagowali na to, co wydarzyło się na torze i poinformowali o przyjrzeniu się temu incydentowi.
- Cieszę, że pojechałem czyste okrążenie - mówił natomiast w Sky Sports po zakończeniu kwalfikacji Mazepin.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jason Doyle znów jest świetny. Piotr Baron mówi co z nim zrobił
- Na torze był spory tłok. Każdy z nas był prawie w takiej samej sytuacji - dodał kierowca Haasa.
Sam Kubica przyznał w Eleven Sports, że "nie wie, czy Mazepin powinien zostać ukarany". Rosyjski kierowca zakończył jednak kwalifikacje do GP Włoch tuż za Polakiem. Oznacza to, że nawet w przypadku jakiejkolwiek reakcji sędziów, nie poprawi to sytuacji Kubicy na starcie do niedzielnego wyścigu F1.
Mazepin może jednak otrzymać dodatkowe punkty karne, co powinno go martwić. Rosjanin ma ich bowiem 5. Zgromadzenie 12 "oczek" karnych w ciągu roku powoduje, że trzeba pauzować w jednym wyścigu F1. Punkty kasują się po roku od ich otrzymania. W przypadku reprezentanta Haasa pierwsze punkty stracą ważność dopiero 2 maja 2022 roku.
Czytaj także:
Robert Kubica mówi o przyszłości F1
Ależ słowa o Robercie Kubicy!