Czerwona lampka świeci się w fabryce Mercedesa od kilku tygodni. To efekt problemów z silnikami, które dotykają nie tylko główny zespół, ale też rywali korzystających z jego produktów - McLarena, Williamsa czy Aston Martina. Najbliższe GP USA będzie kolejnym, w których część kierowców zostanie karnie przesunięta na polach startowych z powodu wymiany jednostek napędowych.
Dość powiedzieć, że rekordzista Valtteri Bottas dostanie szósty silnik, podczas gdy zgodnie z regulaminem powinien był wytrzymać sezon 2021 z wykorzystaniem trzech maszyn. - Problem nie jest trywialny - zdradził Toto Wolff, szef Mercedesa.
Wieści z padoku są takie, że Mercedes gonił za osiągami Hondy i podkręcił moc silników, ale odbiło się to na niezawodności. Efekt jest taki, że tempo Lewisa Hamiltona może obecnie imponować, jeśli porównamy je z osiągami Maxa Verstappena, ale Brytyjczyk jest przy tym narażony na kolejną karę w sezonie 2021. Najgorszy scenariusz to awaria w trakcie trwania wyścigu.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
- Niezawodność może mieć decydujące znaczenie. Musisz dojechać do mety, by zdobyć punkty - zauważył w motorsport.com Christian Horner, szef Red Bull Racing.
Zdaniem Brytyjczyka, ostatnie poczynania Mercedesa są "bardzo nietypowe". - Przez lata byli wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o poziom niezawodności. Dlatego to tak niezwykłe, że znaleźli się w takiej sytuacji - dodał szef "czerwonych byków".
Sam Verstappen też w tym roku otrzymał jedną karę za wymianę silnika. Holender musiał sięgnąć po nową jednostkę, po tym jak stracił poprzednie w wypadkach w Wielkiej Brytanii i na Węgrzech. - Mam nadzieję, że uda nam się dojechać do końca roku z tymi silnikami, które mamy. Takie jest nasze założenie, ale sytuacja może się zmienić bardzo szybko. W tym sporcie króluje zasada "nigdy nie mów nigdy" - podsumował Horner.
Obecnie to Verstappen jest liderem klasyfikacji F1. Kierowca Red Bulla ma 6 punktów przewagi nad Hamiltonem. Do zakończenia sezonu pozostało sześć wyścigów.
Czytaj także:
Kolega Roberta Kubicy narzeka na sytuację w F1. "Nie jest łatwo"
Robert Kubica jest świadom sytuacji. To koniec?!