Gdy tylko pojawiły się spekulacje, że Michael Andretti może przejąć Saubera, czyli firmę odpowiedzialną za Alfę Romeo w Formule 1, mówiło się o transakcji opiewającej na kwotę ok. 350 mln dolarów. Jednak w sobotę "Auto Motor und Sport" poinformował, że obecni inwestorzy zażądali od Amerykanina dodatkowych gwarancji bankowych.
Andretti miałby zabezpieczyć 250 mln dolarów na okres pięciu lat, które stanowiłyby zabezpieczenie budżetu ekipy z Hinwil. Dzięki nim Alfa Romeo miałaby fundusze, aby walczyć o czołowe lokaty w F1.
To sprawiłoby, że Andretti musiałby wyłożyć na kupno szwajcarskiej firmy aż 600 mln dolarów. - Kto ma tyle pieniędzy? - zapytał dziennikarz Michael Schmidt z "Auto Motor und Sport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet
Zdaniem Schmidta, "wiele osób w padoku jest przekonanych, że umowa sprzedaży jest przygotowana i załatwiona, ale na razie ten plan nie wypalił".
O co chodzi? Andretti i wspierający go inwestorzy mają grać na czas i próbować zbić cenę. W obecnej sytuacji uważają bowiem, że wymagania rodziny Rausingów, do których należy Sauber, są zbyt wysokie. Przedstawiciele Amerykanina mają też zwracać uwagę na to, że w innych seriach wyścigowych odnosił on liczne sukcesy, dlatego obawy o to, że ekipa z Hinwil popadnie w marazm są nieuzasadnione.
Pojawiły się też wątpliwości, co do nazwy zespołu i firmy po ewentualnym przejęciu przez Andrettiego. - Czy nazwa Sauber nic nie znaczy? W końcu jesteśmy w tej chwili czwartym najstarszym zespołem w F1 - powiedział jeden z pracowników ekipy "Auto Motor und Sport".
Czytaj także:
Fiasko?! Ależ zwrot ws. Alfy Romeo!
Mercedes straci tytuł przez silniki? Problemy Niemców