GP USA to kolejny weekend Formuły 1, która upływa pod znakiem dyskusji o możliwej sprzedaży Saubera, czyli firmy odpowiedzialnej za Alfę Romeo w F1. Dość powiedzieć, że w niemieckim Sky Ralf Schumacher przekonywał, że transakcja została domknięta i nowym właścicielem szwajcarskiego zespołu będzie Michael Andretti.
Minęło kilka godzin, a sprzeczne informacje na temat inwestycji byłego kierowcy F1 przekazał "Auto Motor und Sport". Zdaniem niemieckiego serwisu, rozmowy Andrettiego z akcjonariuszami Saubera zostały wstrzymane. Powód? Amerykanin nie ma wystarczającej ilości gotówki.
Wprawdzie Andretti zebrał od różnych inwestorów ok. 350 mln euro na zakup Saubera, ale fundusz Islero Investments miał zażądać gwarancji bankowych na dodatkową kwotę 250 mln euro. Dałoby to gwarancję, że zespół F1 z Hinwil będzie funkcjonował przez pięć kolejnych lat, nawet gdyby Andretti nie znalazł odpowiednich sponsorów i nie dopiął budżetu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wygląda jak modelka. "Polska" krew!
Rodzina Rausingów, do której obecnie należy Sauber poprzez prywatny fundusz inwestycyjny, nie chce, aby firma trafiła w przypadkowe ręce. Stawia Andrettiemu konkretne wymagania, bo oczekuje dalszego rozwoju ekipy, po tym jak sama zainwestowała w zespół z Hinwil dziesiątki miliony euro.
"Auto Motor und Sport" nie ma też wątpliwości, niezależnie od finiszu rozmów na linii Andretti-rodzina Rausingów, kierowcą Alfy Romeo w sezonie 2022 nie będzie Colton Herta. Problemem jest nie tylko brak punktów do superlicencji, czyli dokumentu niezbędnego do jazdy w królowej motorsportu. Herta nie pokonał też 300 kilometrów bolidem F1, a to kolejny warunek, by choć w drodze wyjątku otrzymać superlicencję.
W tej sytuacji walka o ostatni wolny fotel w F1 na rok 2022 powinna się rozstrzygnąć między Guanyu Zhou i Theo Pourchairem.
Czytaj także:
Kolega Roberta Kubicy narzeka na sytuację w F1. "Nie jest łatwo"
Robert Kubica jest świadom sytuacji. To koniec?!