Alfa Romeo podała termin. Wyjaśni się przyszłość Roberta Kubicy

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: Robert Kubica

Znany jest już termin ogłoszenia nazwiska drugiego kierowcy Alfy Romeo w sezonie 2022. Jeszcze tylko kilka dni i kibice Roberta Kubicy powinni oficjalnie wiedzieć, czy Polakowi uda się wrócić do F1.

We wrześniu Alfa Romeo ogłosiła podpisanie kontraktu z Valtterim Bottasem, ale nadal nie jest jasne, kto będzie partnerem Fina w sezonie 2022. Wśród kandydatów do jazdy w stajni z Hinwil wymienia się Roberta Kubicę, ale szanse Polaka nie są zbyt duże. Szwajcarzy preferują bowiem reprezentanta młodego pokolenia.

Wybór drugiego kierowcy na sezon 2022 opóźnił się, bo do niedawna wydawało się, że Alfa Romeo zmieni właściciela. Prowadzono zaawansowane rozmowy z Michaelem Andrettim, ale te zakończyły się fiaskiem i jest już jasne, że Andretti nie przejmie ekipy z Hinwil. To otwiera drogę do podjęcia decyzji ws. składu.

- Podejmiemy tę decyzję teraz, bo jesteśmy już mniej w centrum uwagi z innych względów. Prawdopodobnie po GP Sao Paulo wszystko będzie jasne - powiedział motorsport.com Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

GP Sao Paulo zaplanowano na kolejny tydzień (12-14 listopada). To oznacza, że fani Roberta Kubicy nie będą musieli czekać zbyt długo. Faworytem do startów w Alfie Romeo jest jednak Guanyu Zhou. 22-latek z Chin osiąga dobre wyniki w Formule 2.

- Musimy zachować spokój. To ważny wybór i nie jest łatwo podjąć decyzję. Poinformujemy was, gdy do tego dojdzie - dodał Vasseur.

Na pożegnanie z F1 musi się nastawiać Antonio Giovinazzi, który startuje w tym zespole od roku 2019. Włoch przy okazji GP Meksyku zasugerował, że ma już dość oczekiwania na decyzję Alfy Romeo i chciałby jak najszybciej poznać jakiekolwiek wieści, nawet jeśli miałyby one być złe.

Czytaj także:
Kierowca Alfy Romeo ma dość czekania
Kary dla kierowców przed GP Meksyku. Zły sygnał dla Mercedesa

Źródło artykułu: