Max Verstappen czy Lewis Hamilton? Kto lepiej zniesie wojnę nerwów?

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Lewis Hamilton (po lewej) i Max Verstappen

Do zakończenia sezonu F1 pozostały cztery wyścigi. Bliżej tytułu jest Max Verstappen, który ma 19 punktów przewagi nad Lewisem Hamiltonem. - Lepiej panuje nad nerwami - mówi o kierowcy Red Bulla Gerhard Berger, który typuje go na nowego mistrza.

Max Verstappen wygrał GP Meksyku i powiększył przewagę nad Lewisem Hamiltonem do 19 punktów. Tymczasem do zakończenia sezonu w Formule 1 pozostały już tylko cztery wyścigi. Margines błędu w przypadku Brytyjczyka kurczy się. Na dodatek przy okazji GP Sao Paulo do zgarnięcia będą dodatkowe punkty za sprint kwalifikacyjny, a tor Interlagos sprzyja bolidom Red Bull Racing.

- Max jest bardziej wyluzowany. Lepiej panuje nad nerwami - stwierdził w telewizji ORF Gerhard Berger, były kierowca F1, a obecnie szef serii DTM.

Zdaniem Bergera, to właśnie Holender zostanie nowym mistrzem świata F1. - Gdy Max przekracza linię mety po zwycięstwie, to wysyła krótkie podziękowania do zespołu przez radio. Ma bardzo jasny komunikat, nie ma tam wielu emocji, płaczu i krzyku - dodał były kierowca.

ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!

Zachowanie Verstappena kontrastuje z czynami Hamiltona. Ten po zwycięstwach zwykł wygłaszać komunikaty o odradzaniu się, stawaniu się coraz lepszym. Gdy jednak coś idzie nie po myśli Brytyjczyka, najczęściej szuka on winnych w Mercedesie. - Lewis często przekracza granicę - ocenił Berger.

- To już nie jest kwestia zdobytych wcześniej tytułów, czy też doświadczenia. To, czy szczególnie dobrze radzisz sobie z presją, zależy wyłącznie od natury i charakteru. Hamilton ma z tym problem, co już widzieliśmy w czasach, gdy Rosberg go zaatakował i zabrał mu tytuł - dodał Austriak.

Świadomy trudnej sytuacji jest Mercedes, któremu grozi pierwsza utrata tytułu mistrzowskiego od 2014 roku. - Nie możemy już sobie pozwolić na najmniejszy błąd - stwierdził Toto Wolff, szef ekipy z Brackley.

Natomiast w Red Bullu dalecy są od chłodzenia szampanów. - Podpisaliśmy kontrakt z Maxem, gdy miał 15 lat. Od tego momentu kroczymy razem. Tytuł byłby punktem kulminacyjnym jego kariery. Jednak do zakończenia sezonu są jeszcze cztery wyścigi i niewiarygodna liczba punktów do zdobycia. Wystarczy jedno nieukończone Grand Prix i naszej przewagi nie ma - skomentował Helmut Marko, doradca Red Bulla ds. motorsportu.

Czytaj także:
Formuła 1 ma gigantyczny problem. Co z GP Sao Paulo?
Lewis Hamilton straci tytuł? "Będziemy mieli kłopoty"

Źródło artykułu: