Alfa Romeo miała powody do niezadowolenia po sobotnim sprincie kwalifikacyjnym Formuły 1. Doszło w nim do kontaktu pomiędzy Antonio Giovinazzim a Kimim Raikkonenem. Fiński kierowca wypadł przez to z toru i spadł na koniec stawki F1, co rzutowało na jego pozycję startową do niedzielnego GP Sao Paulo.
Na domiar złego, Alfa Romeo była zmuszona wymienić przednie skrzydło w bolidzie Raikkonena i to na takie w innej specyfikacji. W tej sytuacji, zgodnie z regulaminem F1, 42-latek musi ruszyć do GP Sao Paulo z alei serwisowej.
- Miałem dobry start i pomyślałem, że mogę wyprzedzić kolejnych kierowców, podczas gdy chwilę później doszło do kontaktu - mówił Raikkonen po sprincie kwalifikacyjnym w Sky Sports.
Giovinazzi uniknął kary za kontakt z Raikkonenem i dojechał do mety sprintu kwalifikacyjnego na trzynastej pozycji. - Szkoda, że doszło do zderzenia z Kimim. Naprawdę nie wiem, co tam się stało. Na prostej było sporo miejsca, potem dojechałem do zakrętu i nagle zobaczyłem go po zewnętrznej. Kontakt był niewielki, starałem się go uniknąć - komentował zdarzenie 27-latek.
Alfa Romeo w czterech ostatnich wyścigach F1 będzie próbowała odrobić straty do Williamsa w klasyfikacji konstruktorów. Obie ekipy dzieli 12 punktów. Biorąc jednak pod uwagę, że Giovinazzi do GP Sao Paulo ruszy z trzynastego miejsca, a Raikkonen z pit-lane, to szanse Szwajcarów są niewielkie.
Początek GP Sao Paulo o godz. 18.00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Lewis Hamilton zdyskwalifikowany! Koniec marzeń o tytule?
Max Verstappen ukarany! Sędziowie byli bezlitośni
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie