Robert Shwartzman ma na swoim koncie mistrzostwo Formuły 3 zdobyte w sezonie 2019. Następnie podopieczny akademii talentów Ferrari dołączył do Formuły 2, gdzie długo brał udział w walce o tytuł mistrzowski, ale na finiszu kampanii okazał się gorszy m.in. od Micka Schumachera i Calluma Ilotta.
Obecnie Shwartzman nadal ściga się w F2, ale młody Rosjanin ma świadomość, że musi wykonać kolejny krok naprzód w swojej karierze. Jego celem jest, aby najpóźniej w roku 2023 znaleźć się w F1. Pomóc mu w tym mają testy z innymi zespołami.
W połowie grudnia Shwartzman pojawi się za kierownicą Haasa podczas posezonowych testów F1. Rosjanin pomoże amerykańskiej ekipie wypełnić regulaminowy obowiązek, bo przepisy stanowią, że jeden z dni testowych musi zostać przekazany "młodemu kierowcy". Regulamin za takowego uznaje zawodnika, który pojechał w maksymalnie dwóch wyścigach F1.
- Chciałbym podziękować Haasowi, Ferrari i akademii talentów Ferrari za daną szansę. To będzie mój pierwszy test z Haasem i nie mogę się doczekać poznania nowego zespołu. Chcę się nauczyć jak najwięcej. Możliwość jazdy bolidem F1 będzie czymś niesamowitym - powiedział Shwartzman.
22-latek w ostatnich miesiącach kilkukrotnie miał okazję testować starsze bolidy F1 produkcji Ferrari podczas jazd organizowanych specjalnie przez akademię talentów należącą do firmy z Maranello.
Shwartzman nieprzypadkowo otrzyma szansę testów w Haasie. Amerykanie ściśle współpracują z Ferrari, na początku tego roku Włosi oddelegowali część inżynierów do pracy nad bolidem tego zespołu. Równocześnie w szeregach tej stajni może się pojawić wolne miejsce w sezonie 2023. Wynika to z faktu, że słabo w F1 prezentuje się rodak Shwartzmana - Nikita Mazepin.
Obecnie w Haasie ściga się już inny podopieczny akademii talentów Ferrari - Mick Schumacher.
Czytaj także:
Alfa Romeo chwali sobie współpracę z Orlenem
Daniel Obajtek mówi o roli Orlenu w F1
ZOBACZ WIDEO: Wróciły najlepsze czasy Barcelony. To zasługa piłkarek