Lewis Hamilton ma dość oskarżeń o oszustwa. Nie gryzie się w język

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

W F1 nie brakuje głosów, że ostatni wzrost wydajności Mercedesa to efekt sięgnięcia po nielegalne rozwiązania. Dość takich oskarżeń ma Lewis Hamilton. - Jeśli ktoś twierdzi, że oszukujemy, to są to najgorsze oskarżenia, jakie mogły powstać - mówi.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton wygrał ostatnie dwa wyścigi Formuły 1, w których Mercedes zanotował imponujący wzrost formy. Brytyjczyk zachwycił świat F1 przede wszystkim w GP Sao Paulo, gdzie najpierw w sprincie kwalifikacyjnym przedarł się z ostatniego miejsca na piąte, by dzień później w wyścigu awansować z dziesiątej lokaty na pierwszą.

To właśnie w GP Sao Paulo, jeszcze przed sprintem kwalifikacyjnym, kierowca Mercedesa został zdyskwalifikowany z wyników kwalifikacji. Wszystko z powodu nieregulaminowego tylnego skrzydła, w którym belki otwierały się zbyt szeroko - o ledwie 0,2 mm.

Dlatego też tylne skrzydło w bolidzie Mercedesa znalazło się na celowniku Red Bull Racing. "Czerwone byki" zgłosiły FIA, że Niemcy wprowadzili w tym elemencie poprawki, które mogą być niezgodne z przepisami F1. To wywołało lawinę spekulacji.

Hamilton w rozmowie z "The Times" przyznał, że dotarły do niego pogłoski o rzekomym oszustwie Mercedesa, dlatego postanowił sam zadzwonić do dyrektora technicznego i głównego aerodynamika, aby ci wyjaśnili mu, jak działają nowe rozwiązania w modelu W12.

- Jest pewna granica. Widziałem, że ktoś oskarżył nas o oszukiwanie. Jeśli ktoś wysuwa takie zarzuty, to są to najgorsze oskarżenia, jakie mogły powstać pod naszym adresem - powiedział 36-latek.

Obecnie Brytyjczyk traci 8 punktów do prowadzącego w mistrzostwach Maxa Verstappena. Do zakończenia rywalizacji w sezonie 2021 pozostały dwa wyścigi.

W najbliższym, zaplanowanym na ten weekend GP Arabii Saudyjskiej, Lewis Hamilton znów skorzysta z nowego silnika, jaki zamontowano mu podczas GP Sao Paulo. Mercedes twierdzi, że to właśnie świeża jednostka powoduje tak znaczącą poprawę mocy bolidu.

Co ciekawe, jeśli Hamilton wygra GP Arabii Saudyjskiej, a Verstappen będzie drugi, a taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny, to przed ostatnim wyścigiem sezonu 2021 kierowca Red Bulla będzie miał ledwie jeden punkt przewagi nad aktualnie panującym mistrzem świata F1. Jeśli Hamilton w Dżuddzie dodatkowo zgarnie "oczko" dla autora najszybszego okrążenia w wyścigu, przed GP Abu Zabi w klasyfikacji generalnej będziemy mieć remis.

Czytaj także:
To on ma być liderem Alfy Romeo. "Przed nami ogromne wyzwanie"
Finał głośnego zakładu w F1. Kibice pytają: Co to jest?!

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica mówi o swojej karierze. "To, co się dzieje, było dalekie od wyobrażalnego"

Komentarze (2)
avatar
Tańczący z łopatą
3.12.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bo to taktyka Red Bulla. Nie na torze tylko u sędziów. 
avatar
emcanu
2.12.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lewis, szkoda sobie nimi głowę zawracać. Tacy jak oni zawsze będą oskarżać. Jedź po zwycięstwa i kolejny tytuł. To najlepsze, co możesz zrobić.