7-letni Natan walczy z chorobą. Gest Alfy Romeo chwyta za serce

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Natan Gajk
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Natan Gajk

Natan Gajk to 7-latek z Sosnowca, który walczy z neuroblastomą, czyli jednym z najrzadszych nowotworów u dzieci. Wparcie chłopcu okaże Alfa Romeo. We współpracy z Orlenem zespół umieścił na bolidach rysunek namalowany przez chłopca "Pan Torpeda".

W tym artykule dowiesz się o:

Była jesień 2018 roku, gdy Natan Gajk zaczął narzekać na ból brzucha. Miał wtedy ledwie 4 lata i - podobnie jak rówieśnicy - myślał o zabawie i miał pierwsze marzenia. Jako że ból nie ustępował, chłopiec kilkukrotnie wizytował lekarzy, aż w końcu trafił do szpitala z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego.

"Myśleliśmy wtedy - to nic, przecież miliony ludzi na to zachorowało. Szybki zabieg i do domu" - tak początki choroby wspomina mama Natana na stronie siepomaga.pl.

"Pan Torpeda" dzielnie walczy

14 listopada 2018 roku rodzina Natana poznała diagnozę, która zabrzmiała niczym wyrok - u chłopca wykryto guza. I to tego w bardzo rzadkiej postaci, bo neuroblastomę. Guz nadnercza, IV stopień złośliwości, z rozsiewem do węzłów chłonnych brzusznych, śródpiersiowych, obojczykowych oraz do szpiku i do kości udowej - opis choroby mógł załamać. Nie było jednak rezygnacji, a motywacja do działania.

ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka

W tamtym momencie rozpoczęła się walka o życie Natana. Chłopiec przeszedł szereg chemioterapii, wycięto mu guza, przeprowadzono u niego przeszczep szpiku kostnego. Te wszystkie zabiegi zostawiły po sobie ślady - Natan ma niedosłuch ototoksyczny czy też spory ubytek wzroku, zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym.

Dzięki zbiórkom w internecie, rodzicom chłopca udało się zgromadzić środki na walkę o życie Natana. Jednak przed rokiem doszło do ponowienia się choroby i chłopiec znów został poddany ciężkiemu leczeniu. Rok 2021 przyniósł kolejne wznowienie - z przerzutem guza do mózgu, a także do szpiku kostnego i węzłów chłonnych.

"Pan Torpeda" i jego determinacja do walki z chorobą podbiły serca polskich internautów. O kolejnych etapach w sieci informowała jego ciocia, Marta Witecka - prywatnie wielka fanka Formuły 1 i Roberta Kubicy.

- Dlaczego "Pan Torpeda"? Bo szedł na początku przez etapy leczenia jak torpeda, bez spadków wyników jak inne dzieci, bez marudzenia że boli. I rozwalał komórki rakowe wybuchowo. I tak raz nazwany przez prowadzącą panią doktor - już pozostał "Panem Torpedą" - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Marta Witecka.

Wyczerpały się możliwości leczenia w Polsce

Jesienią tego roku Natan zakończył leczenie w szpitalu w Krakowie-Prokocimiu, bo w Polsce wyczerpały się dla niego wszystkie dostępne możliwości. Co dalej?

- Są w Europie i na świecie w różnych ośrodkach prowadzone badania kliniczne nad nowymi lekami, jednak większość z tych opcji jest poza zasięgiem ze względu na stopień zaawansowania choroby - tłumaczy Witecka.

Jak mówi ciocia 7-latka, nadal otwarta pozostaje kwestia udziału w badaniu klinicznym we Włoszech. - Jednak do podjęcia decyzji o zakwalifikowaniu go potrzebne były najświeższe badania, które zostały wykonane w tamtym i tym tygodniu. Wyniki już przesłaliśmy do Rzymu i czekamy na odpowiedź. Jest to ostatnia deska ratunku dla Natanka, a czasu jest coraz mniej ze względu na bardzo szybki progres choroby - dodaje.

Historia Natana poruszyła wielu Polaków
Historia Natana poruszyła wielu Polaków

"Pan Torpeda" ma wsparcie z F1

W najbliższy weekend w GP Abu Zabi na bolidach Alfy Romeo zobaczymy rysunek przedstawiający torpedę. Namalował go Natan. Pomysł zrodził się przypadkowo, po tym jak na Twitterze jeden z użytkowników zasugerował cioci 7-latka, że ten mógłby zaprojektować kask dla jednego z kierowców Alfy Romeo na ostatni wyścig sezonu 2021.

- Od razu pomysł bardzo mi się spodobał, ponieważ po pierwsze Natan lubi rysować, a po drugie bardzo podobają mu się wyścigi królowej motorsportu. Postanowiłam działać - zdradza Marta Witecka.

"Pan Torpeda" na bolidzie Alfy Romeo (fot. Alfa Romeo Racing ORLEN)
"Pan Torpeda" na bolidzie Alfy Romeo (fot. Alfa Romeo Racing ORLEN)

To właśnie ciocia Natana zaczepiła Orlen o pomoc i później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Tym bardziej, że w płockiej firmie, która wspiera Alfę Romeo i Roberta Kubicę, dobrze znali historię 7-latka z Sosnowca.

- Wiedzieliśmy, że ze względu na umowy sponsorskie kask nie wchodzi w rachubę, ale obiecali niespodziankę. No i tak jak widać - efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Ten symbol, rysunek Natana na bolidzie, to wielki hołd nie tylko dla niego, ale też dla wszystkich walczących z nowotworami dzieci - komentuje Marta Witecka.

Pomysł poparł m.in. Daniel Obajtek, prezes Orlenu. - Nasze zaangażowanie w Formułę 1, ale i w ogóle w sponsoring sportowy, ma charakter nie tylko biznesowy. Równie ważny jest dla nas wymiar społeczny, jesteśmy pod ogromnym wrażeniem pasji i woli walki Natana. Wierzymy, że jego rysunek na bolidzie Alfa Romeo Racing Orlen podczas GP Abu Zabi sprawi mu radość i wzmocni w walce z ciężką chorobą - stwierdza prezes giganta paliwowego.

To kolejna z akcji dla Natana. Wcześniej chłopca na mecz zaprosiła piłkarska Wisła Kraków, dzięki czemu obejrzał on derby z Cracovią. W listopadzie chłopiec spędził też dzień z Zagłębiem Sosnowiec, a także był gościem w siedzibie i studiu telewizyjnym TVN, gdzie miał okazję zobaczyć telewizję od środka.

Czytaj także:
Powrót legendy do Ferrari? Aż trudno to sobie wyobrazić!
Kto zostanie mistrzem F1? Oto możliwe scenariusze

Komentarze (0)