Verstappen nie wjedzie w Hamiltona. "Będzie twardo, ale czysto"

Czy będziemy świadkami skandalu w F1? Czy Max Verstappen i Lewis Hamilton znów stworzą show, po którym nie będzie brakować kontrowersji, a do akcji wkroczyć będą musieli sędziowie? Odpowiedzi poznamy za kilka godzin.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Toto Wolff Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Max Verstappen i Lewis Hamilton mają po tyle samo punktów, co oznacza, że w GP Abu Zabi żaden z nich nie odpuści. Mieliśmy tego przykład ledwie tydzień temu, gdy obaj kierowcy kilkukrotnie ścierali się na torze w Dżuddzie przy okazji GP Arabii Saudyjskiej. Verstappen otrzymał wtedy dwie kary od sędziów, dodatkowo przed jednym z restartów wyścigu musiał oddać pozycję Hamiltonowi.

Doszło nawet do tego, że dyrektor wyścigowy F1 musiał przypomnieć kierowcom, że regulamin pozwala na odjęcie punktów kierowcom. W ten sposób Michael Masi zareagował na sugestie, jakoby Max Verstappen mógł celowo doprowadzić do wypadku Lewisa Hamiltona i wyeliminować go z wyścigu. Taki scenariusz dałby bowiem tytuł Holendrowi.

Czy agresywna jazda Verstappena wywołuje obawy w Mercedesie? - Nie rozmawiałem o tym z Lewisem. Myślę, że dyrektor wyścigowy już uczulił kierowców w tej kwestii i wiedzą, jakie konsekwencje może przynieść taka jazda - powiedział Toto Wolff, pytany o komentarz przez motosport.com.

ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka

- Nie mam wątpliwości, że kierowcy będą mocno rywalizować, o to chodzi w mistrzostwach świata F1. Jednak mam pewność, że będzie czysto. Twardo, ale bardzo czysto. Nikt nikogo nie wypchnie poza tor, nie uderzy w drugi bolid. To jest to, na co zasługują te mistrzostwa. To będzie epicki finał - dodał szef Mercedesa.

Wcześniej Wolff przyznał, że po kwalifikacjach jest "1:0 dla Red Bulla", bo to Verstappen dość niespodziewanie zdobył pole position. Jednak 24-latek ruszy do wyścigu korzystając z miękkich opon, podczas gdy Hamilton założy pośrednią mieszankę. To daje przewagę aktualnemu mistrzowi świata F1, bo będzie mógł przejechać większą liczbę okrążeń.

Zdaniem Austriaka, Red Bull Racing lepiej przygotował się na chłodne warunki na Yas Marina, a także umiejętnie wykorzystał Sergio Pereza podczas okrążenia kwalifikacyjnego. Meksykanin przez pewien czas holował swojego zespołowego partnera.

- Red Bull rozegrał to wszystko bezbłędnie. Doceniam sposób, w jaki to zrobili, bo dało im to przewagę. Jednak to nie jest jedyny powód, dla którego przegraliśmy kwalifikacje. Nie mieliśmy po prostu wystarczającego tempa. To nie jest tylko kwestia tego, że Perez holował Verstappena. Dla nas może to być lekcja na przyszłość - stwierdził szef Mercedesa.

Czytaj także:
Znów jest gorąco w F1. Zawieszenie broni nie trwało długo
Powrócą koszmary Lewisa Hamiltona? To już raz się wydarzyło

Kto zostanie w tym roku mistrzem świata F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×