Cichy bohater Red Bulla. Bez niego nie byłoby mistrzostwa
Wypadek Nicholasa Latifiego w końcówce GP Abu Zabi pomógł Maxowi Verstappenowi wywalczyć pierwszy tytuł mistrza świata F1. Wdzięczny kierowcy Williamsa jest Christian Horner, szef Red Bull Racing.
W nieco lepszej sytuacji przed rozpoczęciem zmagań na torze Yas Marina, znalazł się Verstappen. Holender wywalczył w sobotnich kwalifikacjach pole position, więc "na papierze" to właśnie 24-latek był w komfortowej sytuacji. Za jego plecami uplasował się Hamilton. Taka kolejność na starcie zwiastowała ogromne emocje w wyścigu.
Gra o mistrzowski tytuł toczyła się nie tylko na torze. Ostatnie starty potwierdziły, że bardzo mocno rywalizują pomiędzy sobą zespoły - Red Bull Racing oraz Mercedes. Napięcie sięgnęło zenitu podczas ostatniego okrążenia, gdy decyzję sędziów skrytykował szef niemieckiego teamu - Toto Wolff.
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czekaPrzez cały sezon dłużny konkurencji nie pozostawał Christian Horner. Dyrektor "czerwonych byków" ostro kontrował Wolffa. Ostatecznie to szef Red Bulla mógł się cieszyć z mistrzowskiego tytułu, wywalczonego przez Verstappena.
Latifi pomógł mistrzowi
Prawdopodobnie Holender nie cieszyłby się z pierwszego mistrzostwa, gdyby nie wypadek Nicholasa Latifiego. Kanadyjczyk na ostatnich okrążeniach rozbił swój bolid, czego konsekwencją było pojawienie się samochodu bezpieczeństwa. Podczas neutralizacji 24-letni kierowca Red Bulla zniwelował stratę do Hamiltona.
- Muszę powiedzieć "dziękuję Nicholasowi Latifiemu" - powiedział Horner, cytowany przez "Motorsport Magazine".
Co prawda Red Bull uległ Mercedesowi w klasyfikacji konstruktorów, jednak jak się okazuje, dużo większe zainteresowanie budziła walka o mistrzostwo wśród kierowców. Verstappen zdobywając tytuł, został drugim zawodnikiem austriackiego zespołu, który tego dokonał. Przed nim czterokrotnie w "generalce" wygrywał Sebastian Vettel.
- Jestem po prostu tak dumny z Maxa, tak dumny z całego zespołu, za to, co przeszliśmy tego roku, co osiągnęliśmy - tłumaczył szef Red Bulla.Manewr Brytyjczyka pozwolił mu zdobyć pierwszy tytuł mistrza świata. Kierowca Ferrari stracił szansę na końcowy triumf, co gorsza dla niego, miało to miejsce przed własną publicznością w Sao Paulo. Massa już nigdy nie miał podobnej szansy.
W tym roku sytuacja była bardzo analogiczna, jednak szczęście nie sprzyjało Hamiltonowi. Na mecie GP Abu Zabi z tytułu mógł się cieszyć Verstappen.
- To były szalone zawody, a Max wygrał mistrzostwo świata. Nie chodzi tylko o to, a o cały rok - kwitował Horner, nawiązując do niesamowitego sezonu, którego świat F1 dawno nie był świadkiem.
Wygrana Verstappena zapewniła kierowcy pierwszy tytuł mistrza świata. Jego największy rywal - Hamilton, ma na swoim koncie siedem wygranych w klasyfikacji generalnej. W przyszłym roku ponownie stanie przed szansą pobicia rekordu, który dzieli z Michaelem Schumacherem.
Max Verstappen odniósł się do protestu Mercedesa. "To podsumowuje ten sezon" >>
Jeremy Clarkson wyśmiał gwiazdora. Znów to zrobił! >>