Od kilku lat spekulowano, że grupa Volkswagen jest zainteresowana dołączeniem do Formuły 1. W ostatnich rozmowach na temat przyszłości dyscypliny regularnie udział brali przedstawiciele dwóch marek należących do VW - Audi oraz Porsche.
Jako że FIA zgodziła się na zmiany w silnikach, na które nalegali Niemcy, w Audi już zapadła decyzja i firma dołączy do F1. Jak poinformował portal racefans.net, ma zostać to oficjalnie potwierdzone na początku 2022 roku. O decyzji marki z Ingolstadt wiedzą już szefowie F1 i FIA.
Dołączenie Audi do grona producentów z pewnością ucieszy nowe władze światowej federacji. Z końcem 2021 roku z królową motorsportu żegna się Honda. To oznacza, że w nowym sezonie w stawce będziemy mieć tylko trzech producentów jednostek napędowych - Mercedesa, Ferrari i Renault.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Hardkorowy Koksu poszedł na siłkę. "Jest pompa, jest moc!"
Redakcja racefans.net dotarła do listu, jaki podpisali prezes zarządu Markus Duesmann i członek zarządu Oliver Hoffmann. W dokumencie wysłanym do Stefano Domenicalego (szef F1) i Jeana Todta (do piątku był prezydentem FIA) przedstawiciele Audi stwierdzili, że nowe przepisy są "uczciwym kompromisem dla debiutantów i obecnych producentów".
Szefowie Audi w ten sposób odnieśli się do decyzji o porzuceniu MGU-H począwszy od roku 2026. System, który pozwalał generować energię w oparciu o ciepło wyemitowane ze spalin, okazał się konstrukcją niezwykle kosztowną, a przy tym awaryjną. Dodatkowo tego typu technologia ma ograniczone możliwości wykorzystania w samochodach osobowych.
W tej chwili nie jest jasne, czy do F1 dołączy też druga z marek VW - Porsche.
Otwartą kwestią pozostaje to, z którym zespołem współpracować będzie Audi począwszy od roku 2026. Mało prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym Niemcy przejmą na własność jedną z obecnych ekip. Bardziej prawdopodobne wydaje się stworzenie sojuszu z już funkcjonującym teamem.
W kontekście współpracy z Audi/Porsche wymienia się Red Bull Racing, McLarena, Williamsa i Alfę Romeo (Sauber).
Czytaj także:
Jaką karę otrzyma Lewis Hamilton? Problemy Brytyjczyka
"Powinien zacząć robić coś innego". Ostra krytyka kierowcy F1