Szef Mercedesa przemówił. Zespół powoli "trawi" porażkę

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Toto Wolff

Podczas gdy Lewis Hamilton konsekwentnie milczy, coraz częściej głos po traumie związanej z przegranym tytułem zabiera Toto Wolff. Szef Mercedesa właśnie złożył życzenia noworoczne, które są zapowiedzią walki o mistrzostwo w sezonie 2022.

W pierwszych dniach po GP Abu Zabi, które rozstrzygnęło losy tytułu mistrzowskiego na korzyść Maxa Verstappena, przedstawiciele Mercedesa nie chcieli zabierać głosu publicznie. Wywiadów odmawiał nie tylko Lewis Hamilton, ale też Toto Wolff.

Od tamtych wydarzeń minęły ponad dwa tygodnie i chociaż Hamilton konsekwentnie milczy, nie udzielając się nawet w social mediach, to szef Mercedesa kilkukrotnie rozmawiał już z mediami. Tłumaczył dziennikarzom m.in. powody, dla których zespół składał protesty po GP Abu Zabi i był gotów walczyć o tytuł dla swojej gwiazdy w sądzie.

W czwartek Wolff znów przemówił. Tym razem Mercedes opublikował życzenia noworoczne. - Już po wszystkim. Rok 2021 jest skończony. Było w nim trochę wzlotów, było też kilka upadków. Były chwile chwały, ale były też dramaty. Jednak tak to już jest w życiu - powiedział na nagraniu Austriak.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

- Życzę wam wspaniałego sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku! Rośnijcie ciągle w górę! - dodał Wolff.

Brytyjskie media komentują nagranie Wolffa jako dowód na to, że Mercedes "przetrawił" już porażkę z Red Bull Racing i utratę tytułu mistrzowskiego na rzecz Verstappena. Sam Austriak mówił kilka dni temu, że będzie musiało minąć trochę czasu, zanim do tego dojdzie. Zwracał jednak uwagę na to, że Hamilton najpewniej nigdy nie pogodzi się porażka i "okradzeniem" z tytułu.

Ciągle aktualne jest natomiast pytanie, co z przyszłością samego Hamiltona. Zaraz po kontrowersjach związanych z GP Abu Zabi szef Mercedesa podał w wątpliwość dalsze starty 36-latka w F1. Jako że ten od tego momentu jest nieuchwytny dla mediów, to nie wiadomo, jakie plany ma siedmiokrotny mistrz świata.

Czytaj także:
Co z przyszłością Roberta Kubicy?
Czy Mick Schumacher pójdzie śladem ojca?

Źródło artykułu: