Ostatnie doniesienia z USA są dość ciekawie. Wiele wskazuje na to, że za parę miesięcy w Apple TV zobaczymy produkcję osadzoną w świecie Formuły 1. Z ustaleń "Deadline" wynika, że główną rolę w projekcie zagra Brad Pitt, a w powstawanie filmu ma być zaangażowany sam Lewis Hamilton. Czy dla siedmiokrotnego mistrza świata F1 będzie to początek dłuższej współpracy z dużym ekranem?
Rosnąca popularność w F1 w USA sprawia, że w grze o produkcję filmu wzięły udział największe koncerny. Na swoich platformach streamingowych chciały go mieć też Amazon, Disney i Netflix. Brano też pod uwagę tradycyjną dystrybucję kinową, dlatego prowadzono rozmowy z wytwórniami MGM, Paramount, Sony i Universal.
Oferta złożona przez Apple miała być najciekawsza i gigant z Cupertino obecnie prowadzi rozmowy na wyłączność ws. filmu osadzonego w realiach F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa
Zaangażowanie Pitta w ten projekt nie dziwi, bo aktor znany jest ze swojej pasji do motorsportu. Bywa nie tylko na wyścigach F1, ale też MotoGP. Swego czasu był nawet lektorem w dokumencie "Hitting the Apex", który przedstawiał kulisy motocyklowych mistrzostw świata. Największe zainteresowanie budzi jednak ewentualny angaż Hamiltona.
Brytyjczyk w piątek (7 stycznia) świętować będzie 37. urodziny. Jego umowa z Mercedesem wygasa z końcem 2023 roku i niewykluczone, że wtedy dojdzie do jego rozstania z F1. Czy nowym wyzwaniem w życiu Hamiltona mógłby być przemysł filmowy? To niewykluczone. Nie tak dawno zdradzał on w ESPN, że miał propozycję zagrania w nowej części "Top Gun", ale ze względu na brak wolnego czasu, do angażu nie doszło.
Hamilton wcześniej udzielił jednak głosu jednej z postaci w animowanej serii "Cars", a także zagrał epizod w filmie "Zoolander 2". - Nie wiem, czy kiedykolwiek będę dobry w filmach, ale podejmę się tego wyzwania pewnego dnia - powiedział w jednym z wywiadów kierowca Mercedesa.
O samej fabule filmu, który ma trafić na platformę Apple TV, na razie nie jest zbyt głośno. Bohater grany przez Pitta ma być mistrzem F1 wracającym z emerytury, by wesprzeć wschodzącą gwiazdę nowego pokolenia. Kim w tej produkcji będzie Hamilton? Tego nie wiadomo. Budżet filmu ustalono na poziomie 130-140 mln dolarów.
Za reżyserię ma odpowiadać Joseph Kowinski, który wcześniej stworzył m.in. "Top Guna". Natomiast scenariusz ma napisać Ehren Kruger. Ma on na swoim koncie pracę przy serii "Transformers".
Powstanie filmu osadzonego w realiach F1 byłoby ciekawą informacją dla kibiców. Przemysł kinowy dotąd dość oszczędnie obchodził się z produkcjami na ten temat. Jedną z ciekawszych propozycji jest "Le Mans '66" z roku 2019, w którym podjęto temat walki pomiędzy Fordem a Ferrari w wyścigach długodystansowych i 24h Le Mans. Wcześniej spory rozgłos zyskał "Wyścig" z roku 2013, który opowiadał o walce o tytuł mistrzowski w F1 między Nikim Laudą a Jamesem Huntem.
Czytaj także:
Przełamanie Jakuba Przygońskiego na Dakarze. "Głowy nam pękają"
Atak terrorystyczny na Dakarze? Kierowca w śpiączce