Nicholas Latifi pojawił się w Formule 1 w roku 2020, zastępując Roberta Kubicę w szeregach Williamsa. Nadchodząca kampania będzie dla Kanadyjczyka trzecią w królowej motorsportu i kto wie, czy nie ostatnią. Brytyjski zespół uporał się już z problemami finansowymi i nie jest skazany na fundusze, które gwarantuje mu ojciec Latifiego. Kluczowe są zatem wyniki.
Tymczasem kierowca z Montrealu jak dotąd nie zachwycił w F1. W obu sezonach znajdował się w cieniu George'a Russella. Wprawdzie Brytyjczyk pożegnał się z Williamsem po sezonie 2021, ale jego miejsce zajął Alexander Albon. Pokonanie młodego Taja również będzie wyzwaniem dla Latifiego.
Zdaniem Dave'a Robsona, szefa inżynierów w Williamsie, kanadyjskiego kierowcę stać na lepsze wyniki. Musi jednak przezwyciężyć pewną myśl w głowie. - Może to zrobić, ale to jest jak z kurą i jajkiem. Nasz bolid jest szybszy niż wcześniej, więc Nicholas może się nieco zrelaksować. Zwłaszcza na początku kwalifikacji - ocenił brytyjski inżynier w rozmowie z motorsport.com.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
- Nicholas może zacząć ufać swojemu instynktowi. Chodzi o to, by zaczął jeździć tak, jak naprawdę potrafi, jak większość kierowców to robi. Stać go na wykonanie dobrej roboty. Tylko musi przestać myśleć o tym, że musi wycisnąć więcej z bolidu niż trzeba - dodał Robson.
Pocieszeniem dla 26-latka może być to, że w sezonie 2021 zdobył swoje premierowe punkty w F1. Latifi kończył w czołowej dziesiątce wyścigi na Węgrzech i w Belgii. Miał przy tym frustrujące momenty związane z faktem, że bardzo często nie był w stanie dotrzymać kroku Russellowi.
- Były u niego wzloty i upadki. My jako Williams odbijaliśmy się pomiędzy tempem kwalifikacyjnym a wyścigowym. Jednak Nicholas ma talent do prowadzenia bolidu, do odpowiedniego zrozumienia samochodu, wyrażania w czym tkwi problem z jego ustawieniem - wyjaśnił Robson.
- W sezonie 2022 czeka nas reset przepisów. Bolidy będą zupełnie inne, w Williamsie będzie miał też innego partnera. To dla niego szansa, by zabłysnąć. Nicholas ma to, czego potrzeba w F1 do sukcesu. Jednak musi bardziej zaufać swojemu instynktowi, zamiast ciągle zastanawiać się nad tym, co może tworzyć problem. On ma tendencję do przesadnego rozmyślania i jest trochę zbyt inteligentny na to, by po prostu wyjechać na tor i wycisnąć wszystko z maszyny - podsumował szef inżynierów Williamsa.
Czytaj także:
Zmiany na nowym torze F1. Było zbyt niebezpiecznie
Max Verstappen podjął ważną decyzję. Pierwsza taka sytuacja od lat