Lewis Hamilton od ponad miesiąca nie zabrał głosu ws. swojej przyszłości w Formule 1, podczas gdy do startu przedsezonowych testów w Barcelonie został miesiąc. To tylko napędza spekulacje o możliwym końcu kariery 37-latka, który ma być rozczarowany okolicznościami, w jakich stracił tytuł mistrzowski na rzecz Maxa Verstappena w ubiegłym roku.
Zdaniem Jacquesa Villeneuve'a, decyzja brytyjskiego kierowcy zależeć będzie od tego, czy Mercedes przygotuje mu na sezon 2022 bolid gwarantujący walkę o rekordowe, ósme mistrzostwo świata. - Wszystko zależy od bolidu, który Mercedes da Hamiltonowi. Zobaczy, czy da się nim łatwo wygrywać, czy nie - powiedział były kierowca BMW Sauber w rozmowie z "La Gazetta dello Sport".
- Lewis może być nieco zmęczony realiami F1. Miał kilka łatwych sezonów, po tym jak Rosberg zakończył karierę. Myślę, że nie będzie chciał przeżyć kolejnego trudnego roku, takiego jak doświadczył ostatnio. Pewnie myślał, że z łatwością zdobędzie rekordowe, ósme mistrzostwo. Tak się nie stało - dodał najlepszy kierowca F1 sezonu 1997.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska sportsmenka na egzotycznych wakacjach. "Dlaczego nie"
Villeneuve uważa, że Hamiltona porażka boli tak bardzo z tego względu, że prowadził przez większą część GP Abu Zabi. - To jak diament, który masz w rękach i nagle ci się wymyka. To boli i to znacznie bardziej, niż w sytuacji, gdyby Verstappen prowadził przez cały wyścig - stwierdził Kanadyjczyk.
50-latek ocenia, że cisza Lewisa Hamiltona może wynikać z chęci zdystansowania się od kierownictwa Mercedesa. To właśnie Toto Wolff wykonywał szereg kontrowersyjnych ruchów w GP Abu Zabi i później udzielał soczystych wywiadów, w których winą za pewne decyzje obarczał dyrekcję wyścigową F1.
- Uważam, że milczenie Hamiltona to chęć zachowania dystansu pomiędzy nim a Wolffem. On przegrał tytuł z klasą, podczas gdy Toto zachowywał się tak, jakby grał w Monopoly i przegrał z kolegami. To on nagle wyrzucił całą planszę w powietrze - ocenił Villeneuve.
Szef Mercedesa, po tym jak Michael Masi podjął decyzję o wznowieniu rywalizacji na ostatnim okrążeniu GP Abu Zabi, krzyczał przez radio, że to niewłaściwy ruch. Nagranie prezentujące wściekłego Austriaka stało się już wiralem w mediach społecznościowych.
- W ten sposób, moim zdaniem, Wolff wyrządził sobie trwałe szkody na swoim wizerunku. Tymczasem Hamilton jest na takie coś wrażliwy. On myśli o swojej przyszłości, chce się później realizować w USA, może nawet w Hollywood - zakończył Villeneuve.
Czytaj także:
Alfa Romeo ogłasza "nową erę". Zmiany w zespole Roberta Kubicy
Robert Kubica wielkim nieobecnym. Daytona 24h nadchodzi