Lewis Hamilton, po tym jak przegrał tytuł mistrzowski na rzecz Maxa Verstappena w GP Abu Zabi w dość nietypowych okolicznościach, rzucił przez radio, iż wyścig został "zmanipulowany". Następnie rozpoczęła się medialna cisza ze strony Brytyjczyka, która trwa od ponad miesiąca. W tym czasie 37-latek ani razu nie zabrał głosu publicznie.
Wywiadów udziela za to Toto Wolff, który już kilkukrotnie stwierdził, że dyrektor wyścigowy Michael Masi podjął błędne decyzje na torze Yas Marina, przez co Mercedes i Hamilton "najprawdopodobniej nigdy nie pogodzą się z porażką". Tamte wydarzenia mogą nawet wpłynąć na samego Hamiltona, który bierze pod uwagę zakończenie kariery w F1.
Dyskusja na ten temat pozostaje ciągle żywa, zwłaszcza na Wyspach Brytyjskich, gdzie część ekspertów i kibiców stoi po stronie Hamiltona. Dość powiedzieć, że w studiu Sky Sports Johnny Herbert mówił o tym, że dyrektor wyścigowy F1 ustawił wyniki wyścigu w Abu Zabi i tytułu mistrzowskiego.
ZOBACZ WIDEO: Trudne zadanie dla nowego selekcjonera. Engel wskazuje najważniejsze rzeczy do zrobienia
Z takimi teoriami nie zgadza się jednak Zak Brown. - Nie sądzę, aby decyzje w GP Abu Zabi były złośliwe czy krzywdzące. Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że Formuła 1 jest skorumpowana - powiedział szef McLarena w "Motorsport Total".
- Czy dyrektor wyścigowy mógł w końcówce rywalizacji podjąć inną decyzję? Prawdopodobnie tak. Jednak na razie wolę poczekać i zobaczyć, co powie FIA po swoim dochodzeniu ws. wydarzeń z GP Abu Zabi - dodał Brown.
Wcześniej Amerykanin zabrał głos na stronie internetowej McLarena, gdzie opublikował długi wpis, w którym zaapelował do FIA, by rządziła F1 mocną ręką i nie dała sobie narzucić woli ekip. "Zespoły F1 mają zbyt dużą władzę i należy ją zmniejszyć" - stwierdził Brown.
Szef McLarena w "Motorsport Total" podkreśla, że gdy tylko zacznie się nowy sezon, wszyscy zapomną o kontrowersjach z GP Abu Zabi. - Podobnie jak w przypadku wszystkich kontrowersji tego typu, rany zaczynają się goić w momencie rozpoczęcia kolejnej kampanii - ocenił Brown.
Zarządca ekipy z Woking przypomniał też, że dyskusje na temat decyzji sędziowskich toczą się też w innych dyscyplinach, gdzie "sędziowie czasem mają rację, a czasem nie". - Finalnie to, co wydarzyło się w GP Abu Zabi jest przeszłością. Nawet jeśli nie potrafisz o tym zapomnieć - podsumował.
Czytaj także:
Formuła 1 podzieli się na dwie części? Istnieje takie ryzyko
George Russell wysłał światu jasny sygnał