Alfa Romeo nie najlepiej weszła w nowy sezon Formuły 1. W środę zespół Roberta Kubicy pokonał najmniejszą liczbę okrążeń spośród wszystkich ekip. Przy nazwisku Polaka pojawiło się ledwie 9 "kółek". Niewiele więcej, bo 23 dołożył Valtteri Bottas. Również czwartkowy poranek nie był udany dla Bottasa i szwajcarskiej ekipy. Efekt? Ledwie 21 kolejnych okrążeń.
Trudno się zatem dziwić, że fani Kubicy i jego zespołu byli zmartwieni dyspozycją Szwajcarów, bo rewolucja techniczna w F1 sprawia, że każdy kilometr pokonany w testach jest na wagę złota. Tymczasem Alfa Romeo znajdowała się o krok za rywalami.
Zmiana nadeszła w czwartkowe popołudnie, kiedy to Guanyu Zhou pokonał 71 okrążeń, a bolid C42 bardzo rzadko meldował się w boksach. - Zespół w końcu pokonał spory dystans i to musi być najważniejszy wniosek po tym dniu. Po południu regularnie byliśmy na torze, co dobrze wróży przed moim powrotem do bolidu w piątek. Dotąd nie było mi dane pokonać tylu okrążeń, ilu bym sobie życzył, ale przynajmniej rozwiązaliśmy nasz główny problem - przekazał dziennikarzom Bottas.
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor
Zdaniem Fina, który zimą zamienił Mercedesa na Alfę Romeo, ekipa ciągle może się odpowiednio przygotować do pierwszego wyścigu F1 w Bahrajnie. - Ciągle przed nami długa droga, ale mamy pewne dane, które pomogą zespołowi znaleźć odpowiednie okno pracy bolidu i właściwe ustawienia - dodał 32-latek.
Czwartkowe popołudnie okazało się bardzo ważne dla Zhou. Chińczyk po raz pierwszy mógł dłużej popracować z nowym zespołem, równocześnie poznając konstrukcję bolidu F1 na sezon 2022. Dotąd młody kierowca nie miał bowiem okazji jeździć mocno zmodernizowanymi maszynami. - To było miłe doświadczenie - przyznał Zhou.
- Nowa generacja bolidów F1 znacząco różni się od tej, z jaką miałem do czynienia w przeszłości. Na początku sesji nie spieszyłem się za bardzo, nie chciałem naciskać, by nie przesadzić z limitem. Chodziło o przyzwyczajenie się do bolidu. Dopiero pod koniec dnia spróbowałem szybszych przejazdów - zdradził chiński kierowca.
Zmieniona aerodynamika i tzw. efekt przyziemny w nowej konstrukcji bolidów F1 sprawiają, że maszyny zachowują się inaczej na torze. Zauważył to Zhou. - Na pewno bolidy nieco podskakują podczas jazdy, le jestem pewien, że poprawimy to wraz z lepszym zrozumieniem tej konstrukcji. Podążamy we właściwym kierunku. Jestem zadowolony z moich pierwszych przejazdów, przyzwoitej liczby okrążeń. Byliśmy w stanie zebrać sporo danych do analizy - podsumował Zhou.
Pocieszające dla fanów Alfy Romeo może być to, że gdy zespół w końcu uporał się z awariami w modelu C42, to okazał się on dość szybki. Zhou, mimo niemal zerowego doświadczenia w F1, w wynikach czwartkowej sesji znalazł się na dziesiątym miejscu.
Czytaj także:
Koniec z barwami Rosji w F1! Stanowcza decyzja zespołu
"Nie pojadę w GP Rosji". Bunt w F1