Mistrz F1 nigdzie się nie rusza! Najdłuższy kontrakt w historii Red Bulla

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen

Spekulacje potwierdziły się. Max Verstappen związał się z Red Bull Racing nową umową. To nie tylko najwyższy kontrakt w historii "czerwonych byków", ale przy tym najdłuższy.

Już w środę holenderskie media podawały, że Max Verstappen uzgodnił warunki nowego kontraktu z Red Bull Racing, co nie było dużym zaskoczeniem. Holender po zdobyciu tytułu mistrzowskiego w Formule 1 w sezonie 2021 mówił, iż mógłby zostać w obecnej ekipie na "kolejnych 10-15 lat".

Podczas gdy media zaskakiwały wysokością umowy Verstappena, bo ta mu zapewnić nawet 55 mln dolarów za sezon i czynić z niego z najlepiej opłacanego kierowcę w F1, w czwartek Red Bull potwierdził informacje o prolongacie kontraktu i zaskoczył jego długością. 24-latek związał się z "czerwonymi bykami" aż do końca sezonu 2028. To najdłuższe porozumienie w historii ekipy z Milton Keynes.

Dotychczasowa umowa wiązała Verstappena z Red Bullem do końca sezonu 2023, na jej podstawie kierowca zarabiał ok. 25 mln dolarów rocznie. Wysokość nowego porozumienia i jego długość pokazują, że "czerwone byki" zamierzają budować na Holendrze zespół w przyszłości.

ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"

- Mam frajdę z reprezentowania Red Bulla, więc pozostanie w zespole aż do sezonu 2028 było łatwą decyzją. Kocham tę ekipę, a zeszły rok był niesamowity. Naszym celem, odkąd zaczęliśmy współpracę w roku 2016, było zdobycie mistrzostwa i to nam się udało. Teraz chodzi o to, aby utrzymać "jedynkę" na bolidzie na dłuższą metę - przekazał Verstappen w komunikacie prasowym.

Nowy kontrakt Verstappena jest o tyle ciekawy, że w roku 2026 w F1 spodziewana jest rewolucja w zakresie silników. Niewykluczone, że wtedy też Red Bull zacznie produkować własne jednostki napędowe. Obecnie "czerwone byki" korzystają z maszyn Hondy, która jednak po sezonie 2021 opuściła F1. Zespół nabył jednak prawa intelektualne do produktu Japończyków i będzie je teraz montował we własnym zakresie.

W padoku spekuluje się jednak, że Red Bull od roku 2026 zacznie współpracę z grupą Volkswagen, która myśli nad wejściem do F1. Wówczas jednostki napędowe dla "czerwonych byków" produkowałoby Porsche.

- Podpisanie tak długiego kontraktu z Maxem to jasna deklaracja. Naszym bezpośrednim celem jest obrona tytułu mistrzowskiego. Ta umowa pokazuje przy tym, że Max jest częścią długoterminowych planów. Biorąc pod uwagę, że nasza spółka pracuje już nad nowymi silnikami, to chcieliśmy mieć pewność ,że od roku 2026 będziemy mieć w swoich szeregach najlepszego możliwego kierowcę - oświadczył Christian Horner, szef Red Bulla.

Czytaj także:
Nie mógł milczeć ws. wojny w Ukrainie
Ferrari straci sponsora z Rosji? Za firmą ciągną się kontrowersje

Źródło artykułu: