Sobota przyniosła małe trzęsienie ziemi w Formule 1. Oficjalnie doszło do zapowiadanego końca współpracy Nikity Mazepina z Haasem. Chociaż młody Rosjanin zapewniał amerykańskiemu zespołowi ok. 25-30 mln dolarów rocznie, to w obliczu inwazji Kremla na Ukrainę, pozostawienie go w swoich szeregach byłoby problematyczne pod względem wizerunkowym.
Haas oficjalnie poinformował o zerwaniu umowy Mazepina, ale nie przedstawił nazwiska jego następcy. Ma do tego dojść na początku przyszłego tygodnia, co jest dość zrozumiałe, jeśli popatrzymy na kalendarz F1. Od 10 do 12 marca potrwa druga tura przedsezonowych testów w Bahrajnie, tydzień później w tym kraju odbędzie się pierwszy wyścig w sezonie 2022.
Dla Haasa optymalnym rozwiązaniem byłoby znaleźć kierowcę jeszcze przed testami, bo zyskałby on możliwość sprawdzenia bolidu przed rozpoczęciem nowej kampanii. To o tyle ważne, że przed sezonem 2022 doszło do rewolucji technicznej i całkowicie zmieniły się bolidy.
Robert Kubica bez szans?
W kończącym się tygodniu część mediów zaczęła łączyć Roberta Kubicę z Haasem, bo ten jako jedyny z grona potencjalnych kandydatów miał okazję usiąść za kierownicą nowego bolidu. Krakowianin pokonał dziewięć okrążeń podczas przedsezonowych testów F1 w Barcelonie. Mało, ale taka liczba pozwala chociaż w minimalnym stopniu wyczuć maszynę.
Wszelkie spekulacje zagranicznych dziennikarzy łączące Haasa z Kubicą należy jednak traktować w kategoriach sci-fi. Wprawdzie posiada on wsparcie finansowe Orlenu, ale polski gigant paliwowy wyłożył już środki na współpracę z Alfą Romeo. Najpewniej Haas oczekuje od któregokolwiek z kierowców pakietu sponsorskiego, a firma z Płocka nie będzie w stanie wspierać dwóch ekip F1 równocześnie.
Co więcej, 37-latek właśnie szykuje się do rywalizacji w wyścigach długodystansowych WEC. Pierwszy wyścig tej serii niemal zbiegnie się w czasie z GP Bahrajnu, bo rozegrany zostanie 18 marca w amerykańskim Sebring. Projekt Prema Orlen Team oparty jest w dużej mierze właśnie na Kubicy, który ma świadomość swojego wieku i przyszłość widzi w wyścigach długodystansowych. Dlatego nie powinniśmy się spodziewać sensacyjnego powrotu krakowianina.
Jakie opcje ma Haas?
Obecnie najwyżej stoją notowania Pietro Fittipaldiego. Początkowo spekulowano, że Brazylijczyk może być tylko tymczasową opcją dla Haasa i dostanie jedynie szansę występów w przedsezonowych testach, ewentualnie w późniejszym GP Bahrajnu.
Fittipaldi ma jednak posiadać wsparcie sponsorskie, które mogłoby chociaż częściowo załatać dziurę po Mazepinie w budżecie amerykańskiego zespołu. Ponadto byłby jedynym kierowcą F1 z Ameryki Południowej, co w tej sytuacji stanowi spory atut. Problem miałaby za to wówczas polska ekipa Inter Europol Competition. 25-latek podpisał z nią kontrakt i ma bronić jej barw w wyścigach długodystansowych European Le Mans Series. Jeśli jednak trafi do F1, zrezygnuje z rywalizacji w ELMS.
W ostatnich godzinach zmalały szanse Antonio Giovinazziego, co może być zaskoczeniem, bo Włoch spędził trzy ostatnie sezony w F1 w barwach Alfy Romeo i na dodatek nadal jest wspierany przez Ferrari. Tymczasem to właśnie Włosi dostarczają silniki i część podzespołów Haasowi.
Część mediów zaczęła łączyć z Haasem byłego kierowcę tej ekipy - Kevina Magnussena. On również posiada wsparcie sponsorskie, bo duńska firma Jack&Jones już w przeszłości finansowała jego jazdę w F1. Tyle że 29-latek zapowiadał, że nie jest już zainteresowany ściganiem się na końcu stawki i woli walkę o czołowe lokaty w wyścigach długodystansowych. Tam związał się umową z Peugeotem i ma podbić WEC.
Wykluczony jest transfer Oscara Piastriego. Sztab menedżerski 20-letniego Australijczyka, aktualnego mistrza F2, wykluczył możliwość odbycia rozmów z Haasem. Piastri ma skupić się na pracy w roli rezerwowego Alpine w sezonie 2022 i powalczyć o awans do F1 w barwach tej ekipy w przyszłym roku. Większych szans nie ma też Nico Hulkenberg, bo doświadczony Niemiec cierpi na brak wsparcia sponsorskiego.
Czytaj także:
Rosjanie kombinują! Nie podpiszą specjalnych dokumentów
"Nieuzasadnione sankcje" mają "zadowolić zachodnich polityków". Gorąco w Rosji
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta