W sobotę Haas rozwiązał umowę z Nikitą Mazepinem i rosyjską firmą Uralkali. Decyzja związana jest z inwazją Rosji na Ukrainę, bo amerykański zespół Formuły 1 w obecnej sytuacji nie chce być kojarzony z rosyjskim kapitałem. 22-latek skomentował ją w ostrych słowach i zdradził, że Amerykanie w ogóle nie odnieśli się do jego propozycji. Nieoficjalnie wiadomo, że jego ojciec był gotów nadal finansować Haasa, nawet bez prezentowania logotypów swojej firmy na bolidach.
Usunięcie Mazepina z F1 rozwścieczyło Rosjan. - To decyzja czysto polityczna. Żałuję, że kontrakt Nikity został rozwiązany, bo ten chłopak dopiero zaczynał karierę w Formule 1. W tym sezonie mógł w końcu osiągnąć sukces - powiedział sports.ru Sergiej Kariakin, były triumfator Rajdu Dakar.
W Rosji panuje powszechne przekonanie, że ich kierowca szybko wróci do F1. Ten pogląd podziela Kariakin. - Jestem pewien, że wszystko będzie dobrze, że już wkrótce Nikita znów będzie się ścigał - dodał rosyjski kierowca terenowy.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Kariakin nie zostawił przy tym suchej nitki na Zachodzie, który po rozpoczęciu wojny w Ukrainie zaczął nakładać sankcje na Rosję. Zaczęły one obejmować również sportowców. - Ci, którzy oskarżają Rosję o jej działania w Ukrainie, niech spojrzą, co robi Europa i Zachód, jakie podejmują decyzje i na ile one są zasadne. Tyle mówi nam się o odpowiedzialności, a tutaj się rozwiązuje umowę Rosjanina - stwierdził.
- Zaczynamy łączyć sport z polityką, to są brudne metody Zachodu. Wszystko po to, by wywierać presję na kraj. Zachód nie stroni od metod, przez które cierpią wszyscy sportowcy z Rosji, a pozbawienie paraolimpijczyków możliwości występów w Pekinie to przekroczenie granicy - zakończył.
Co ciekawe, Siergiej Kariakin starty w rajdach terenowych łączy z polityką, bo w roku 2021 wystartował w wyborach do władz lokalnych w obwodzie swierdłowskim. Kariakin związał się z partią Jedna Rosja. To największe ugrupowanie polityczne w kraju, jej liderem oficjalnie jest Dmitrij Miedwiediew. To z jej ramienia prezydentem kraju został Władimir Putin.
Zerwanie umowy z Mazepinem sprawiło, że Rosja po raz pierwszy od lat nie ma swojego przedstawiciela w F1. Wcześniej ten kraj w królowej motorsportu reprezentowali Witalij Pietrow, Daniił Kwiat i Siergiej Sirotkin.
Wszczęcie wojny w Ukrainie sprawiło, że wiele mówiło się o wykluczeniu Rosjan i Białorusinów z rywalizacji w wyścigach i rajdach na arenie międzynarodowej. Ostatecznie FIA nie zdecydowała się na taki krok, zmuszając jedynie kierowców z tych państw do rywalizacji pod neutralną flagą.
Czytaj także:
Rosjanie kombinują! Nie podpiszą specjalnych dokumentów
"Nieuzasadnione sankcje" mają "zadowolić zachodnich polityków". Gorąco w Rosji