Oligarcha śmieje się Zachodowi w twarz? Będzie wspierał finansowo sportowców z Rosji

Instagram / nikita_mazepin / Na zdjęciu: od lewej Nikita Mazepin, Dmitrij Mazepin i ostatni po prawej - Władimir Putin
Instagram / nikita_mazepin / Na zdjęciu: od lewej Nikita Mazepin, Dmitrij Mazepin i ostatni po prawej - Władimir Putin

Dmitrij Mazepin wraz z synem, poprzez firmę Uralkali i specjalną fundację, będą wspierać sportowców zawieszonych wskutek sankcji Zachodu na Rosję. Decyzja rosyjskiego oligarchy bez wątpienia spodoba się Władimirowi Putinowi.

W tym artykule dowiesz się o:

W środę Nikita Mazepin przemówił po raz pierwszy po wyrzuceniu z Formuły 1. Wskutek inwazji Rosji na Ukrainę, z dalszej współpracy z 23-latkiem zrezygnował amerykański Haas. Jednak podczas swojego wystąpienia młody kierowca nie tylko opowiedział o kulisach rozstania z zespołem F1, ale też ogłosił założenie specjalnej fundacji.

Organizacja nazywać się będzie "We compete as one" ("Rywalizujemy jako jedność"), co jest oczywistym nawiązaniem do kampanii tolerancyjnej prowadzonej przez F1 pod hasłem "We race as one" ("Ścigamy się jako jedność").

Fundacja finansowana będzie przez Dmitrija Mazepina, ojca 23-latka i właściciela Uralkali. To właśnie rosyjska firma od minionego sezonu F1 była głównym sponsorem Haasa, przelewając na konta amerykańskiego zespołu nawet 25-30 mln dolarów. Teraz, w obliczu zerwanej współpracy, przedsiębiorstwo rosyjskiego oligarchy dotować będzie fundację.

Decyzja ku uciesze Putina

Podczas środowej konferencji Nikita Mazepin wyjaśnił, że fundacja będzie wspierać finansowo sportowców, którzy nie mogą rywalizować z powodów politycznych i różnego rodzaju sankcji. Dotyczyć ma to przede wszystkim Rosjan, którzy po inwazji tego państwa na Ukrainę, zostali pozbawieni możliwości startów w wielu dyscyplinach.

ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta

Oligarcha poprzez fundację zamierza oferować sportowcom pomoc prawną. Organizacja będzie gotowa m.in. opłacać koszty procesów sądowych wymierzonych federacjom sportowym i zapewniać im wsparcie psychiczne. Tym samym o pomoc do niej będą się mogli zgłosić m.in. kierowcy i żużlowcy z Rosji, którzy w ostatnim okresie otrzymali zakaz startów. Chociażby w polskiej PGE Ekstralidze nie zobaczymy w najbliższym okresie mistrza świata Artioma Łaguty.

- Kariera sportowca jest krótka. Potrzeba wielu lat intensywnych treningów, by znaleźć się na szczycie. Niektórym sportowcom to się teraz odbiera, co jest druzgocące. Nikt nawet nie myśli, co czują ci sportowcy. Dlatego zajmę się tym - ogłosił Mazepin.

Nikita Mazepin wraz z ojcem zamierzają wspierać zawieszonych sportowców
Nikita Mazepin wraz z ojcem zamierzają wspierać zawieszonych sportowców

Młody kierowca przekazał, że sam czuje się dyskryminowany, bo firma należąca do jego ojca nie została objęta sankcjami Zachodu, a i tak wyrzucono go z F1. - To niesprawiedliwe, ale też pokazuje coś istotnego. Czy w sporcie jest miejsce na neutralność? - zapytał Rosjanin.

- Czy sportowiec ma nie tylko prawo do wyrażania opinii, ale też do nieprezentowania jej opinii publicznej? Czy należy go za to karać? Czy chcemy, aby sport był kolejnym miejscem, gdzie toczą się konflikty i spory polityczne? Widzieliśmy już przypadku, gdy całym krajom odmawiano rywalizowania w igrzyskach olimpijskich. Całe pokolenie sportowców w latach 80. zostało pozbawione swoich marzeń - dodał Mazepin.

Skandaliczne słowa o Ukrainie

Zdaniem Mazepina, sport to sposób na jednoczenie ludzi, "nawet w najtrudniejszych czasach", dlatego karanie Rosjan za działania zbrojne tego państwa w Ukrainie, jest błędem. 23-latek nie chciał jednak poruszać tematu wojny na Wschodzie. Komentując ostatnie poczynania rosyjskiej armii, która codziennie morduje niewinną ludność Ukrainy, mówił o "konflikcie".

- Rozumiem, że świat obecnie jest w innym położeniu niż był dwa tygodnie temu. Dla wszystkich tutaj to niezwykle bolesny czas - powiedział Mazepin, zdaniem którego Zachód nigdy nie zrozumie działań Rosji w Ukrainie.

Dmitrij Mazepin miał dorobić się majątku za zgodą Kremla
Dmitrij Mazepin miał dorobić się majątku za zgodą Kremla

- Ci, którzy nie mieszkają w tej części świata lub nie urodzili się tutaj, widzą tylko część tej historii. Rosjanie albo Ukraińcy widzą ten konflikt na innych płaszczyznach, on nie jest jednowymiarowy. Mam przyjaciół i krewnych, którzy są po jednej i drugiej stronie tego konfliktu. To, o czym rozmawiamy teraz, jest ważne. Jednak trzeba umieć to umieścić w szerszym kontekście - dodał były już kierowca Haasa.

Firma Uralkali, która należy do Mazepina, zajmuje się m.in. produkcją nawozów sztucznych. Zaczęła ona się rozrastać w ostatnich latach i w niewyjaśnionych okolicznościach przejmować swoich konkurentów z rosyjskiego rynku, otrzymując przy tym potężne wsparcie finansowe państwowego banku VTB. Ze względu na zadłużenie w rosyjskich bankach, trudno ustalić faktyczny majątek Mazepina. Szacuje się, że wynosi on od 1,3 do nawet 7-8 mld dolarów.

Czytaj także:
Rosjanie pozwą F1? W tle grube miliony
Mocne oświadczenie. Odcinają się od Rosjanina