W ostatnich dniach Rosjanie obawiali się, że Formuła 1 wypowie stacji Match TV kontrakt na transmisje telewizyjne. Królowa motorsportu potępiła bowiem inwazję tego państwa na Ukrainę i zerwała wieloletni kontrakt na organizację GP Rosji. Ponadto z prezentowania zawodów na terenie kraju-okupanta zrezygnowali inni giganci - NHL, NBA, angielska Premier League i francuska Ligue 1.
W czwartek obawy Rosjan potwierdziły się. F1 nie tylko wypowiedziała umowę Match TV, ale też zablokowała w tym kraju usługę streamingową F1 TV. Oznacza to utratę możliwości legalnego oglądania wyścigów na terenie państwa rządzonego przez Władimira Putina.
Formuła 1 była transmitowana w Rosji począwszy od roku 1991. Kontrakt telewizyjny podpisał wówczas Bernie Ecclestone, pełniący obowiązki szefa F1. Od tego momentu Rosjanie mieli dostęp do wyścigów w niekodowanej telewizji.
ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"
Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że królowa motorsportu postanowiła całkowicie zerwać więzi z krajem-okupantem. Chodzi nie tylko o wypowiedzenie kontraktu na organizację wyścigu czy transmisje telewizyjne. Fani gier komputerowych nie kupią w tym kraju serii F1, za którą odpowiada EA Sports. Firma postanowiła bowiem zawiesić sprzedaż gier komputerowych na rynek rosyjski.
Ze względu na wszczęcie wojny w Ukrainie, z F1 usunięto też jedynego rosyjskiego kierowcę - Nikitę Mazepina. Taką decyzję podjął zespół Haas, który nie chciał być kojarzony z rosyjskim kapitałem. Amerykanie zerwali też kontrakt sponsorski z firmą Uralkali, należącą do ojca 23-letniego kierowcy - Dmitrija Mazepina.
FIA, odpowiadając na działania Rosji pod przewodnictwem Putina, nakazała Rosjanom i Białorusinom starty pod neutralną flagą. To nie podoba się jednak części kierowców z Rosji. Daniił Kwiat czy Roman Rusinow odmówili podpisania dokumentu, który zobowiązuje ich do zachowania neutralności politycznej i niechwalenia działań Władimira Putina. Rosyjski zespół G-Drive z tego samego powodu wycofał się z wyścigów długodystansowych WEC.
Z kolei w czwartek Rosjanie, finansowani dotąd przez oligarchę Borisa Rotenberga, ogłosili, że nie będą startować w zawodach na arenie międzynarodowej w sezonie 2022. Jako oficjalny powód podaje się to, że nie zgadzają się na konieczność rywalizacji pod neutralną flagą. Rotenberg został jednak objęty sankcjami Zachodu, jako bliski przyjaciel Putina, dlatego spekuluje się, iż miliarder nie ma po prostu możliwości sfinansowania występów swoich podopiecznych w ramach podpisanych wcześniej umów.
Czytaj także:
Rosjanie odgrażają się ekipie F1! Sprawa trafi do sądu
Kierowca F1 objęty sankcjami Zachodu! Wraz z ojcem miliarderem