Chociaż Max Verstappen został mistrzem świata Formuły 1 w sezonie 2021, to kibice nie mogą liczyć na ekskluzywne materiały z udziałem Holendra w "Drive to survive". Kierowca Red Bull Racing już na początku ubiegłego roku przekazał, iż nie weźmie udziału w kolejnej części serialu Netfliksa o kulisach F1.
- Sfałszowali kilka wątków i wykreowali kilka rywalizacji, które tak naprawdę nie istnieją. Dlatego postanowiłem nie brać w tym udziału, nie będę udzielał im więcej wywiadów - komentował swoją decyzję w rozmowie z Associated Press.
Netflix miał jedynie ogólny dostęp do garaży Red Bulla na mocy umowy zawartej z F1. Dlatego fani w czwartym sezonie "Drive to survive" mogą zobaczyć urywki z Maxem Verstappenem, ale w mocno okrojonej formule. Biorąc pod uwagę, jak zacięty był bój o tytuł mistrzowski z Lewisem Hamiltonem, wielu z nich może czuć się rozczarowanych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!
Verstappen przy okazji testów F1 w Bahrajnie podkreślił, że nie zmieni zdania ws. udziału w "Drive to survive". - Ten serial został zrujnowany po pierwszym sezonie. Ja jestem normalnym facetem i chcę, by prezentowano w nim fakty, by nie pokazywano przesadzonych historii - wyjaśnił aktualny mistrz świata, cytowany przez motorsport.com.
- Rozumiem, że w przypadku Netfliksa, jak i pewnie każdego innego serialu, musi być nieco inaczej, musi być akcja. Jednak to nie moja sprawa. Prawdopodobnie obejrzę kolejną część serialu i zobaczę, jak mocno znów przesadzili z pewnymi wątkami, a potem będę żył dalej. Prawdopodobnie obejrzę też kilka kolejnych dokumentów na Netfliksie - dodał Verstappen.
Co ciekawe, w pierwszym sezonie "Drive to survive" sporo uwagi poświęcono wewnętrznej rywalizacji w szeregach Red Bull Racing. Wówczas Max Verstappen walczył o miano lidera zespołu z Danielem Ricciardo. Obaj kierowcy doprowadzili do wspólnego wypadku w GP Azerbejdżanu, aż ostatecznie Ricciardo postanowił opuścić szeregi "czerwonych byków".
Dla fanów F1 i Verstappena jest jednak dobra wiadomość. Kierowca Red Bulla podpisał lukratywną umowę z platformą Viaplay, za sprawą której skandynawski gigant streamingowy wyprodukuje specjalny serial o nim i jego ojcu Josie.
Czytaj także:
Wojna mocno wpłynęła na F1. Skutek, którego nikt nie przewidział
Sankcje dotknęły kierowcę F1 z Rosji. "Nie powinno to nikogo dziwić"