Kłótnia w F1. "Niektórzy powinni myśleć, zanim coś powiedzą"

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen za kierownicą Haasa
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Kevin Magnussen za kierownicą Haasa

Haas stracił część przedsezonowych testów F1, po tym jak samolot ze sprzętem amerykańskiej ekipy wyleciał zbyt późno w trasę do Bahrajnu. Część zespołów zawetowała pomysł, by Haas otrzymał dodatkowy dzień testowy. To oburzyło Gunthera Steinera.

Haas nie mógł wyjechać na tor w czwartkowy poranek, bo jego sprzęt zbyt późno dotarł do Bahrajnu. Samolot przewożący m.in. bolidy amerykańskiej ekipy, utknął początkowo w Stambule i zbyt późno wyruszył w trasę do Wielkiej Brytanii, skąd następnie odleciał na Bliski Wschód. Dlatego też Gunther Steiner poprosił, by Haas mógł skorzystać z dodatkowego dnia testowego - w niedzielę na torze Sakhir.

Oczekiwano, że inne zespoły Formuły 1 zgodzą się na propozycję Haasa, ale ostatecznie pomysł został zablokowany. Nie wiadomo, jak wielu rywali było przeciwnych niedzielnym testom, ale w tym gronie na pewno znalazł się McLaren.

- Nigdy nie prosiliśmy o cały dzień testów. Chcieliśmy tylko niedzielny poranek, tak aby zrekompensować brak jazdy w czwartek rano. To byłoby sprawiedliwsze rozwiązanie niż danie nam dodatkowej godziny w piątek i sobotę. Teraz z kolei niektórzy narzekają, że możemy jeździć po torze w nocy, przy znacznie chłodniejszych warunkach, a przecież wyścig w Bahrajnie odbywa się właśnie w nocy - powiedział Gunther Steiner, szef Haasa, cytowany przez planetf1.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zimowa wyprawa żony skoczka. I to nie byle jaka!

- Poradzimy sobie z tym kłopotem, jak zawsze. Nie chcę tu płakać i się żalić. Nie robię tego. Jednak niektórzy powinni myśleć, zanim coś powiedzą i poruszą temat sprawiedliwości w F1 - dodał Steiner.

Słowa szefa Haasa to bez wątpienia uderzenie w McLarena. Zak Brown, który stoi na czele firmy z Woking, wielokrotnie domagał się równego traktowania większych i mniejszych zespołów F1. Narzekał na to, że tacy gracze jak Mercedes czy Ferrari mogą sobie pozwolić na więcej.

Wywołany do tablicy Andreas Seidl, szef zespołu z Woking, wyjaśnił stanowisko McLarena. - Popieraliśmy pomysł, aby Haas odzyskał te godziny, które stracił. Dodatkowy czas wieczorem w piątek i sobotę to uczciwe rozwiązanie. Trzeba się w takiej sytuacji kierować zdrowym rozsądkiem i znaleźć rozwiązania, które można by zastosować w przyszłości w razie wystąpienia podobnych przypadków - powiedział Seidl.

- Mamy mocno ograniczone dni testowe. Jest ich ledwie sześć. Jeśli dasz komuś okazję do jazdy w niedzielę, to zyska on dodatkową noc na pracę and bolidem, danymi, itd. W ten sposób Haas zyskałby nad nami przewagę. Dlatego wypracowaliśmy kompromis w porozumieniu z innymi ekipami, który uważamy za sprawiedliwy - podsumował szef McLarena w F1.

Czytaj także:
Wojna mocno wpłynęła na F1. Skutek, którego nikt nie przewidział
Sankcje dotknęły kierowcę F1 z Rosji. "Nie powinno to nikogo dziwić"

Komentarze (0)