Gdy ruszał nowy sezon Formuły 1 w Bahrajnie, Robert Kubica znajdował się akurat w amerykańskim Sebring, gdzie krakowianin wystartował w pierwszym wyścigu długodystansowych mistrzostw świata WEC w roku 2022. Dlatego też nie mógł wesprzeć Alfy Romeo. Rezerwowego ekipy z Hinwil zabrakło również później w padoku F1 w Arabii Saudyjskiej.
Jako że GP Australii rozgrywane jest w momencie, gdy Kubica ma przerwę w kalendarzu WEC, 37-latek poleciał do Melbourne. W ten sposób Polak zabezpiecza Alfę Romeo na wypadek wykrycia koronawirusa u jednego z podstawowych kierowców. O tym, że takie ryzyko ciągle istnieje najlepiej świadczy przykład Sebastiana Vettela. Niemiec z powodu COVID-19 nie mógł startować w Bahrajnie i Arabii Saudyjskiej.
Wizyta w padoku toru Albert Park w Melbourne okazała się dla Polaka okazją do spotkania z dawnym znajomym. Robert Kubica wpadł na Mike'a Kracka, który zimą został szefem Aston Martina. Niemiec był inżynierem wyścigowym krakowianina w czasach startów w BMW Sauber.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ on to zrobił! Zobacz popis gwiazdora Barcelony
Kubicę i Kracka w BMW Sauber łączyły bliskie relacje. Po tym jak Polak wygrał GP Kanady w sezonie 2008 i został liderem mistrzostw świata F1, niemiecki zespół postanowił przestać rozwijać bolid, bo uznał, że zrealizowano cel na ten rok. Tej decyzji nie potrafił zrozumieć zarówno Kubica, jak i Krack. Inżynier na znak protestu opuścił chwilę później team z Hinwil.
Niestety, czas przyznał rację Kubicy i Krackowi. Brak dalszego rozwoju bolidu sprawił, że BMW Sauber odpadło z walki o tytuł w sezonie 2008, a maszyna przygotowana na kolejny rok okazała się fatalna. To z kolei przesądziło o wyjściu Niemców z F1, a krakowianina zmusiło do poszukiwania nowego pracodawcy. Równocześnie BMW zrozumiało swój błąd, bo producent z Monachium zgłosił się do Kracka z propozycją powrotu do fabryki. Tym razem zaproponowano mu jednak stanowisko szefa działu motorsportowego.
Kubica i Krack ucięli sobie dłuższą pogawędkę w padoku F1, a rozbawione twarze Polaka i Niemca są najlepszym dowodem na to, że obaj mieli co wspominać.
Australia stanowi dla kierowcy z Polski wyjątkowe miejsce - to na tym torze wrócił do ścigania w F1 po ośmioletniej przerwie na początku sezonu 2019 jako kierowca Williamsa. Była to równocześnie ostatnia edycja GP Australii, jaka doszła do skutku. Wyścigi w Melbourne w latach 2020-2021 były odwoływane z powodu pandemii koronawirusa.
Robert Kubica wrócił do padoku F1. Przy okazji GP Australii będzie wspierać @alfaromeoorlen. Dla Polaka to tez okazja, by spotkać się z dawnymi znajomymi z BMW Sauber i Renault. Na brak fanów również nie może narzekać. pic.twitter.com/vPQfE45oMs
— Łukasz Kuczera (@Kuczer13) April 7, 2022
Czytaj także:
Kierowca F1 odbył służbę wojskową. "Z chłopca robi mężczyznę"
Syn rosyjskiego miliardera zabrał głos. "Nie zgadzam się z sankcjami"