Fernando Alonso w ten weekend na Albert Park pokazuje, że nie stracił swoich umiejętności, pomimo 40 lat na karku. Już w sobotnim treningu przed GP Australii kierowca Alpine momentami meldował się na pierwszej pozycji i sygnalizował naprawdę mocne tempo. Potwierdziły to późniejsze kwalifikacje w Melbourne.
Dwukrotny mistrz świata F1 z łatwością przedarł się do Q3, gdzie znajdował się na rekordowym okrążeniu. Niewykluczone, że Alonso zmierzał po pierwsze po latach pole position w królowej motorsportu, aż nadszedł moment wjazdu do zakrętu numer jedenaście.
Reprezentant ekipy z Enstone wypadł z toru w zakręcie numer jedenaście, przejechał przez żwir i uderzył w bandy ochronne. - To była hydraulika, nie byłem w stanie zmienić biegu - zameldował od razu po wypadku Alonso, a jego wersję zdają się potwierdzać powtórki z całego zajścia. Bolid Alpine "zablokował się" na czwartym biegu.
Wypadek może mieć przykre konsekwencje dla Alonso i mowa w tym przypadku nie tylko o straconej szansie na zwycięstwo w kwalifikacjach do GP Australii. Gdyby w bolidzie Hiszpana miało dojść do wymiany przekładni, byłby to kolejny element wyrzucony do kosza już na starcie sezonu 2022.
Chociaż GP Australii to dopiero trzeci wyścig F1 w tym roku, to Alonso korzysta już z trzeciej jednostki napędowej. Podczas ostatniej rundy w Arabii Saudyjskiej zepsuta pompa wody całkowicie zniszczyła maszynę Hiszpana. Dlatego w późniejszej fazie kampanii kierowca Alpine będzie musiał sięgnąć po czwarty, nadprogramowy silnik. Będzie to się wiązało z karnym przesunięciem na polach startowych.
Alonso is out of the car and appears to be okay
— Formula 1 (@F1) April 9, 2022
He had just set the fastest middle sector of all, but his crash pauses the clock with seven minutes to go #AusGP #F1 pic.twitter.com/PcmbC3dOgG
Czytaj także:
Połączenie dwóch gigantów w F1? Spekulacje nabrały na sile
Bezradność w Mercedesie. Walka o tytuł w F1 poza zasięgiem?
ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej