Max Verstappen stracił już co najmniej 36 punktów w sezonie 2022, po tym jak bolid Red Bull Racing odmówił mu posłuszeństwa podczas GP Bahrajnu i GP Australii. W obu przypadkach Holender znajdował się na drugiej pozycji w momencie wystąpienia problemów. Efekt jest taki, że obecnie aktualny mistrz świata Formuły 1 traci aż 41 "oczek" do prowadzącego w klasyfikacji Charlesa Leclerca.
Dwie awarie sprawiły, że po weekendzie F1 w Melbourne kierowca Red Bulla kwestionował możliwość walki o obronę tytułu. Jednak tuż przed GP Emilia Romagna kierownictwo "czerwonych byków" przekazało dobre wieści.
- Pracowaliśmy razem z naszymi kolegami z Hondy w Japonii. Oni znaleźli przyczynę problemu z paliwem i rozwiązali tę kwestię. Wierzę, że ten temat jest załatwiony, przynajmniej podczas tego weekendu - oznajmił w Sky Sports Christian Horner, szef Red Bulla.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!
- Te awarie były bardzo niefortunne. Chodziło o część, która pokonała dziesiątki tysięcy kilometrów i nigdy wcześniej nie sprawiała nam problemów. Jednak w Australii kłopot pojawił się w niewłaściwym momencie - dodał szef Red Bulla.
Jeśli słowa Hornera potwierdzą się i Red Bull upora się z problemami z niezawodnością, bez wątpienia odżyją nadzieję Verstappena na obronę tytułu. Należy bowiem pamiętać, że podczas GP Emilia Romagna mamy do czynienia ze zmienionym formatem weekendu wyścigowego. To sprawia, że na Imoli do zdobycia jest więcej punktów.
Verstappen wygrał w piątek chaotyczne i deszczowe kwalifikacje do GP Emilia Romagna, dzięki czemu ruszy z pole position do sprintu kwalifikacyjnego. Jeśli go wygra, zgarnie aż 8 punktów do klasyfikacji mistrzostw świata. Następnie w niedzielę do zdobycia będzie 26 "oczek".
- To dla nas ważny weekend. Jest sporo punktów do zgarnięcia i chcemy wykorzystać naszą szansę. Nie możemy sobie pozwolić na to, by strata do Ferrari wzrosła. Wręcz przeciwnie, musimy zacząć ją niwelować - podsumował Horner.
Czytaj także:
Gorąco w Mercedesie. Lewis Hamilton stracił nerwy
Rosjanie skazani na piractwo. Kolejny kontrakt telewizyjny rozwiązany