Rosjanin wyłamał się spod zakazu. "Nie mogę powiedzieć dlaczego"

Instagram / alexsmolyar / Na zdjęciu: Aleksandr Smolar
Instagram / alexsmolyar / Na zdjęciu: Aleksandr Smolar

Aleksandr Smolar to jeden z nielicznych kierowców z Rosji, który zgodził się na starty pod neutralną flagą na arenie międzynarodowej. 20-latek pozostał na Zachodzie, choć nie ma możliwości m.in. płacenia kartą. - Czuję się jak turysta - twierdzi.

W tym artykule dowiesz się o:

Rosja od kilku lat robiła wszystko, aby co sezon mieć w Formule 1 swojego reprezentanta. Państwowe firmy wydawały zawrotne sumy, bo w innym przypadku tacy kierowcy jak Siergiej Sirotkin czy Nikita Mazepin nigdy nie awansowaliby do F1. Równocześnie w Moskwie nakreślono plan rozwoju młodych talentów, finansowany m.in. przez Gazprom i SMP Racing.

Gdy zaczęła się wojna w Ukrainie, a FIA nakazała rosyjskim kierowcom startować pod neutralną flagą, SMP Racing zapowiedziało wstrzymanie finansowania startów Rosjan poza granicami kraju. Boris Rotenberg, rosyjski oligarcha i przyjaciel Władimira Putina, był oburzony przede wszystkim tym, że od zawodników wymaga się podpisania dokumentu o neutralności politycznej. Zakazuje on chwalenia polityki prezydenta Rosji.

Wstrzymanie finansowania miało uderzyć m.in. w Aleksandra Smolara. 20-latek z Rosji uważany jest za spory talent i znajduje się na etapie Formuły 3. Smolar po wszczęciu wojny w Ukrainie zdążył nawet ogłosić, że w tym roku nie zobaczymy go w F3. Minęło jednak niewiele czasu, a ostatecznie zachował miejsce w stawce. Młody kierowca rozpoczął starty pod neutralną flagą i zobowiązał się nie wypowiadać na tematy polityczne. Na otwarcie sezonu 2022 stanął nawet na podium w Bahrajnie.

Neutralny Rosjanin w świecie wyścigów

Smolar podczas transmisji na Twitchu postanowił opowiedzieć o tym, jak wygląda obecnie życie Rosjan na Zachodzie. - To trudne czasy. Tyle mogę powiedzieć. Nie publikuję niczego na Instagramie, bo jest to zabronione. Ludzie do mnie piszą i pytają, gdzie poszedłem, co robię. Jednak nie mogę się udzielać - wyjawił młody kierowca.

Rosjanin zdradził, iż po ogłoszeniu pierwotnej decyzji o rezygnacji z jazdy w F3 otrzymał wiele wiadomości od rodaków z wyrazami wsparcia. - Nie mogę powiedzieć, dlaczego dostałem zgodę na jazdę. Teraz jest nieco łatwiej, ale pod koniec lutego sytuacja zmieniała się z dnia na dzień. Myślę, że rozumiecie dlaczego i nie będziecie o to pytać - powiedział Smolar, nawiązując do pierwszych dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Bolid Smolara w F3 miał być w tym roku pomalowany w barwy odpowiadające flagi Rosji, ale wszczęcie przez Putina wojny w Ukrainie sprawiło, że ekipa MP Motorsport zmieniła swoje plany. - Chyba wszyscy rozumieją dlaczego - stwierdził kierowca.

20-latek podkreślił podczas streamingu na Twitchu, że decyzja o startach pod neutralną flagą przyszła mu dość łatwo, ale nie ma nic wspólnego z wyrzeczeniem się Rosji. - Jestem neutralny. Od zawsze do wszystkiego podchodzę w taki sposób. Nie chcę nikogo osądzać ani tym bardziej obrażać - wyjaśnił.

Co ważne dla samego Smolara, nie spotkał się on z żadnymi represjami w ekipie. - Zespół ma się dobrze, w stosunku do mnie zachowuje się z szacunkiem. Ludzie rozumieją obecną sytuację. Mogę powiedzieć, że wystarczyła chwila, abym się zaprzyjaźnił z MP Motorsport. Lubię wszystkich w zespole, mam sporo frajdy - stwierdził.

Do Moskwy z przesiadkami i bez kart płatniczych

Rywalizacja w F3 sprawiła, że Smolar obecnie nadal żyje na Zachodzie. Zespół MP Motorsport ma swoją siedzibę w Holandii i tam 20-latek wykonuje pracę m.in. w symulatorze. Natomiast po ostatnim weekendzie wyścigowym na włoskiej Imoli kierowca z Rosji udał się do Moskwy. W obliczu sankcji Zachodu na Rosję i zamknięcia nieba nad demokratyczną Europą, okazało się to dla niego sporym wyzwaniem.

- Lot do Moskwy trwa teraz 24 godziny i obejmuje cztery przesiadki. To nie jest tak, że narzekam. Niektórzy są w jeszcze gorszej sytuacji niż ja. Staram się teraz rzadko latać do Rosji, bo jest to niezwykle drogie - ujawnił Smolar.

Rosjanin zdradził, że przebywanie na Zachodzie nie jest obecnie "mega wygodne". - Nie będę narzekać, że nasze karty płatnicze nie działają, bo na tym życie się nie kończy. Nie przyjmują jednak rubli w kantorach, więc muszę kupować walutę w Moskwie, by móc ją wydawać w Unii Europejskiej. Zdarzają się sytuacje, że gdzieś nie można płacić gotówką, wtedy proszę kolegów o płatność kartą - zdradził kierowca.

- Czuję się często jak turysta. Mówię znajomym, że zaraz oddam im pieniądze w gotówce, zaczynam liczyć drobne, po czym słyszę w odpowiedzi, że mam dać sobie spokój, że nie chcą ode mnie pieniędzy - dodał Smolar.

Wiza odebrana tuż przed wojną

Przed Rosjaninem jeszcze jeden problem. Latem zmagania F3 odbędą się na torze Silverstone, a Brytyjczycy już zapowiedzieli, że nie wpuszczą do siebie kierowców z Rosji. Tamtejsza federacja zakazała Rosjanom startów w wyścigach i rajdach na terenie Wielkiej Brytanii. Równocześnie mają oni problem z uzyskaniem wiz wjazdowych.

- Nie wiem, jak pojadę do Wielkiej Brytanii, bo nie można teraz dostać wiz. Gdybym miał wizę na okres dwóch lat, to nie byłoby problemu. Jednak Brytyjczycy za każdym razem dotąd dawali mi zgodę na wjazd do kraju na ledwie sześć miesięcy. Efekt był taki, że przylatywałem na wyścig i po jego zakończeniu musiałem ubiegać się o kolejną wizę - zdradził Smolar.

- Miałem szczęście, że mogę chociaż przebywać w strefie Schengen, bo wizę w UE otrzymałem 20 lutego, na cztery dni przed tym, jak wszystko się zaczęło (wojna w Ukrainie - dop. aut.). Nie miałem czasu na wyrobienie angielskiej wizy, bo skończyła mi się ważność paszportu - dodał.

Podczas streamingu na Twittchu kierowca z Rosji ani razu nie zabrał głosu na temat sytuacji w Ukrainie. Nie wspomniał o bestialskim działaniu rosyjskich wojsk, ani tego jak przedstawiana jest rosyjska inwazja na Zachodzie. Gdyby miał odwagę, być może część Rosjan zyskałaby wiedzę o tym, co dzieje się na Wschodzie. Z drugiej strony, dokument FIA o neutralności politycznej zobowiązuje go do... niewypowiadania się o sytuacji w Ukrainie.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Mick Schumacher za słaby na F1? Nasila się krytyka Niemca
Zmiana szefa w Mercedesie? Toto Wolff zabrał głos