Lewis Hamilton przeciwko zakazowi aborcji w USA. "Nie mogę tego ignorować"

Lewis Hamilton znów poruszył niezwykle ważny temat z punktu widzenia praw człowieka. W przededniu GP Miami kierowca Mercedesa potępił zmiany, do których ma dojść w USA, gdzie Sąd Najwyższy zamierza ograniczyć prawo kobiet do aborcji.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Lewis Hamilton Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Kibice Formuły 1 przywykli do tego, że Lewis Hamilton zabiera głos na temat łamania praw człowieka, choć do tej pory dotyczyło to głównie państw położonych na Bliskim Wschodzie. Gdy tylko F1 pojawiała się w Bahrajnie, Katarze czy Arabii Saudyjskiej, kierowca Mercedesa nie bał się mówić o tym, co nie podoba mu się w tych krajach.

Tymczasem przed zbliżającym się GP Miami siedmiokrotny mistrz świata F1 odniósł się do sytuacji w USA, gdzie w ostatnich dniach wyciekł projekt wyroku Sądu Najwyższego. Z informacji serwisu "Politico" wynika, że organ ma znieść ustanowione poprzez wcześniejsze wyroki konstytucyjne prawo do aborcji.

Jeśli Sąd Najwyższy postawi na swoim, skutkować to będzie zakazem aborcji lub też znaczącymi ograniczeniami w przerywaniu ciąży w 26 z 50 stanów USA.

ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza

"Uwielbiam przyjeżdżać do Stanów Zjednoczonych, ale nie mogę ignorować tego, co teraz dzieje się w tym kraju, co niektórzy ludzie z rządu próbują zrobić kobietom. Każdy ma prawo wybrać, co chce zrobić ze swoim ciałem. Nie możemy odbierać kobietom tego wyboru" - napisał w mediach społecznościowych Lewis Hamilton.

Wyciek projektu wyroku Sądu Najwyższego doprowadził już do protestów w wielu amerykańskich miastach, do masowej manifestacji doszło m.in. w Nowym Jorku.

Sędzia Samuel Alito w dokumencie, na który powołuje się "Politico", doszedł do wniosku, że prawo do aborcji nie jest zapisane w ustawie zasadniczej Stanów Zjednoczonych. Ma przy tym świadomość, że decyzja Sądu Najwyższego może nie zyskać poklasku opinii publicznej, ale wskazuje, iż organ nie może wydawać wyroków w oparciu o "reakcję publiki".

Po tym jak doszło do wycieku projektu wyroku, specjalne oświadczenie wydał prezydent Joe Biden. Stwierdził on, że "prawo kobiet do wyboru jest fundamentalne" i "stabilność naszego prawa wymaga, by nie odwracać tej decyzji".

Prawo do aborcji w USA ustanowione jest precedensem z 1973 roku, kiedy to doszło do sprawy Roe przeciwko Wade. Wówczas Sąd Najwyższy uznał, że każda kobieta ma prawo do dokonania aborcji i wynika to z praw do prywatności i wolności, gwarantowanych przez 14. poprawkę do konstytucji. Równocześnie sąd zgodził się na to, że stany mają prawo ograniczać prawo kobiet do aborcji w drugim i trzecim trymestrze ciąży.

Czytaj także:
Netflix będzie kontynuował swój hit. Świetna wiadomość dla fanów F1
Fiasko rozmów w F1. Poszło o pieniądze

Czy Lewis Hamilton powinien angażować się w sprawy polityczne?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×