Dramat Red Bulla był o krok. Awaryjność znów dała o sobie znać

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez

Max Verstappen wygrał GP Miami, a Sergio Perez dojechał do mety na czwartej pozycji. Jednak Red Bull Racing nie może popadać w samozachwyt. Podczas niedzielnego wyścigu F1 znów dała o sobie znać kapryśność modelu RB18.

Gdyby nie awarie, to Max Verstappen byłby teraz liderem klasyfikacji generalnej Formuły 1. Holender stracił co najmniej 36 punktów przez usterki w bolidzie Red Bull Racing w wyścigach w Bahrajnie i Australii. Kłopoty od początku sezonu 2022 trapią też drugi z bolidów "czerwonych byków". Sergio Perez ma bowiem na swoim nieukończone GP Bahrajnu.

Podczas GP Miami to właśnie w bolidzie Pereza wystąpiły problemy. Najpierw Meksykanin donosił inżynierowi, że traci moc i dało się dostrzec w czasach, bo na ledwie jednym okrążeniu kierowca Red Bulla stracił ponad 5 s.

- Wystąpił problem z czujnikiem. Wszystko działało dobrze, aż w pewnym momencie straciliśmy 7 s w ciągu dwóch okrążeń. Od tego momentu to był kiepski wyścig dla mnie - powiedział Perez w Sky Sports.

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

W końcówce GP Miami kierowca Red Bulla dostał kolejną szansę, by zaatakować Carlosa Sainza, bo neutralizacja doprowadziła do wyzerowania strat. - Nawet korzystając z DRS, nie mogłem zbliżyć się do Carlosa. Strata mocy była zbyt duża. Mocno naciskałem, starałem się go trzymać w zakrętach. Moje opony się przegrzewały i w pewnym momencie podjąłem próbę ataku, ale wjechałem na brudną część toru i nie miałem szans - ocenił Perez.

Kierowca z Meksyku jest zmartwiony ciągłymi problemami z silnikiem Red Bulla. W jego opinii istniała realna szansa nieukończenia GP Miami, co miałoby fatalne skutki dla klasyfikacji konstruktorów. - Musimy ciężko pracować, bo co chwilę męczymy się z innymi problemami. W pewnym momencie było naprawdę blisko, abym odpadł z rywalizacji - dodał.

Obawy meksykańskiego kierowcy potwierdził Christian Horner. - Przez problem z czujnikiem w jednym z cylindrów stracił sporo czasu. Inżynierzy nieco przestawili tryb pracy, przez co Sergio stracił ok. 20 kilowatów mocy. Gdyby nie ta awaria, mógłby nawet uzyskać drugie miejsce w wyścigu. Musimy nad tym popracować z Hondą, aby taki kłopot nie powtórzył się w przyszłości - podsumował szef Red Bulla.

Czytaj także:
Kolczyki niezgody. Dlaczego w F1 rozpętała się afera o biżuterię?
Lewis Hamilton spotkał się z Michelle Obamą. Poruszył temat aborcji

Komentarze (0)