F1: Grand Prix Hiszpanii. Wygrani i przegrani. Mercedes poza zasięgiem rywali. Williams bez nadziei na punkty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mercedes zdobył w Grand Prix Hiszpanii piąty dublet z rzędu w F1 i nie zamierza się zatrzymywać. Najwięksi przegrani ostatniego wyścigu to Williams i Ferrari. Zdobycie punktów przez ekipę Roberta Kubicy w tym sezonie będzie graniczyło z cudem.

1
/ 8

Wygrany: Lewis Hamilton 

Po sobotnich kwalifikacjach wydawać się mogło, że Lewis Hamilton po raz kolejny będzie należeć do przegranych tego weekendu. Bo kiedy ostatni raz Brytyjczyk przegrał kwalifikacje z zespołowym kolegą trzy razy z rzędu?

Jednak już na samym starcie do Grand Prix Hiszpanii zobaczyliśmy innego Hamiltona. Zadziornego, unikającego błędów. To dało mu pierwszą pozycję, której nie oddał do mety. Do tego zgarnął punkt za wykręcenie najszybszego okrążenia i mógł ponownie rozsiąść się w fotelu lidera F1.

2
/ 8

Przegrany: Ferrari 

Dla Włochów ten sezon powoli wydaje się być stracony. Jeśli szef zespołu otwarcie przyznaje, że być może popełniono błąd przy konstrukcji modelu SF90, to sytuacja robi się poważna. Zmienienie koncepcji samochodu to bowiem kwestia tygodni, a czasem nawet miesięcy.

Ferrari przywiozło do Barcelony poprawiony silnik i było mocniejsze na prostych, ale nie rozwiązało swojej głównej bolączki, czyli zachowania w zakrętach. Bez tego stajnię z Maranello czekają kolejne gorzkie porażki. Nie tylko z Mercedesem, ale też z Red Bullem.

3
/ 8

Wygrany: Mercedes 

Im niżej melduje się Ferrari, tym wyżej unosi się Mercedes. Piąty dublet z rzędu. Tak udanego otwarcia sezonu prędko nie zanotuje żadna inna ekipa w F1. Niemcy nawet nie przechwalali się, że przywiozą jakieś poprawki na Grand Prix Hiszpanii, tak jak robił to przecież ich rywal z Maranello, a i tak zgarnęli w Barcelonie pełną pulę.

4
/ 8

Przegrany: Williams 

Drugi rok z rzędu powtarza się sytuacja, w której Williams zapowiada przywiezienie poprawek na Grand Prix Hiszpanii i liczy na odwrócenie losów sezonu. Tak jak nie udało się to przed rokiem, tak nie udało i tym razem. Rywale wprowadzają kolejne aktualizacje i podkręcają tempo, a Brytyjczycy głównie zbierają informacje, z których zbyt wiele nie wynika.

Powoli trzeba się godzić z myślą, że Williams może w tym roku nie zdobyć ani jednego punktu. To fatalna perspektywa dla Roberta Kubicy i George'a Russella.

5
/ 8

Wygrany: Max Verstappen 

Czy ktoś spodziewał się Holendra na podium w Grand Prix Hiszpanii? Po raz kolejny okazało się, że Red Bull Racing potrafi do bólu wykorzystać problemy strategiczne Ferrari.

Nawet jeśli w kwalifikacjach Max Verstappen był wolniejszy od Sebastiana Vettela, to na dystansie wyścigu nie pozostawił mu żadnych złudzeń. Inna kwestia, że włoski team pomógł Red Bullowi swoją nieudolną taktyką i spóźnionymi decyzjami.

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz: Kiedy słuchałem Włodzimierza Szaranowicza, miałem łzy w oczach

6
/ 8

Przegrany: Renault 

Kolejny zespół, który do Hiszpanii przyjeżdżał z ogromnymi nadziejami, bo nowy silnik miał pozwolić Danielowi Ricciardo na walkę o miano najlepszego kierowcy środka stawki. Skończyło się na braku punktów, a każda wpadka w F1 w tym roku jest niezwykle bolesna. Bo w tej chwili Francuzi są dopiero na ósmym miejscu w klasyfikacji konstruktorów.

7
/ 8

Wygrany: Haas 

Amerykanie chcą w tym roku zrealizować to, czego nie udało im się w ubiegłej kampanii i zostać czwartą siłą F1. Pierwsze wyścigi były dla nich trudne, bo nowy model Haasa nie współgrał najlepiej z oponami Pirelli. Grand Prix Hiszpanii miało być przełomem pod tym względem i tak też się stało.

W Barcelonie po raz pierwszy w tym sezonie punkty dla Haasa zdobywali obaj kierowcy. Nastroje w ekipie z pewnością byłyby lepsze, gdyby nie ostra jazda Kevina Magnussena, który dwukrotnie ostro potraktował Romaina Grosjeana i pozbawił go szansy na wyższą pozycję.

8
/ 8

Przegrany: Racing Point 

Zespół należący do Lawrence'a Strolla nie wszedł najlepiej w nowy sezon F1, ale zapowiadał, że wraz z Grand Prix Hiszpanii sytuacja ulegnie zmianie. Nowy właściciel oraz zamieszanie z przejęciem zespołu doprowadziły bowiem do opóźnień produkcji, przez które w pierwszych wyścigach Sergio Perez i Lance Stroll nie mogli pokazać pełni potencjału.

W Barcelonie również go nie pokazali. Meksykanin nie zdobył punktów, a Kanadyjczyk doprowadził do kolizji z Lando Norrisem i sam wyeliminował się z wyścigu. Po zakończeniu rywalizacji obaj twierdzili, że tor Catalunya jest najgorszym w kalendarzu dla ich samochodu. Czekamy zatem na przełom w Grand Prix Monako.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
yes
14.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ciągle piszecie o fatalnej perspektywie Williamsa. To już zakrawa na wyśmiewanie się. Działają w ramach środków finansowych i technicznych. Korzystają ze ze swego sprzętu i ludzi.