W tym artykule dowiesz się o:
Wygrany: Charles Leclerc
Zwyciężył w drugim wyścigu F1 z rzędu i wyprzedził w klasyfikacji kierowców Sebastiana Vettel, czym tylko utwierdził w przekonaniu, że należy mu się rola lidera Ferrari.
Monakijczyk w niedzielę skradł show na Monzy. Potrafił jechać z pazurem, odpierając w sposób agresywny ataki Lewisa Hamiltona czy Valtteriego Bottasa. Mimo wyraźnie zużytych opon na ostatnich okrążeniach, nie dał się wyprzedzić i zawdzięczać to może wyłącznie swoim umiejętnościom.
Przegrany: Sebastian Vettel Podczas gdy gwiazda Leclerca lśni coraz mocniej, to coraz niżej upada Sebastian Vettel. Na Monzy niemiecki kierowca po raz kolejny w ostatnich miesiącach popełnił trudny do wytłumaczenia błąd, co zakończyło się wypadnięciem z toru, a powrót do rywalizacji był na tyle niebezpieczny, że poskutkował surową karą od sędziów.
ZOBACZ WIDEO Eliminacje Euro 2020. Polska - Austria. Kamil Glik obiektywnie po meczu. "Nie jesteśmy potęgą żeby wygrywać każdy mecz 3:0"
Grand Prix Włoch przypieczętowało tylko status Vettela jako kierowcy numer dwa w Ferrari. Wydaje się, że zespół będzie coraz odważniej stawiać na Leclerca.
Wygrany: Renault
Monza sprzyja samochodom, które dysponują sporą prędkością maksymalną i wydawać się mogło, że w tej sytuacji Renault pozbawione jest szans na dobry wynik. Tymczasem już w kwalifikacyjnym chaosie Daniel Ricciardo i Nico Hulkenberg byli w stanie zająć piąte i szóste miejsce. To najlepszy wynik od Grand Prix Francji w roku 2007.
Wyścig na Monzy też był niezwykle udany dla Francuzów, bo Ricciardo dojechał do mety jako czwarty, a Hulkenberg był tuż za nim. To dało ekipie z Enstone najlepszy rezultat od Grand Prix Japonii w sezonie 2008.
Przegrany: Carlos Sainz
Kierowca McLarena miał szansę na szóste miejsce w wyścigu, zwłaszcza po tym jak na początku odparł bezpardonowy atak Alexandra Albona. Sainz odpadł jednak z rywalizacji wskutek błędu własnej ekipy. Mechanicy nie dokręcili mu bowiem koła podczas pit-stopu. To drugi wyścig z rzędu, którego 25-latek nie był w stanie ukończyć.
Wygrany: Ferrari
Włosi musieli bardzo długo czekać na zwycięstwo na Monzy. Po raz ostatni zespół cieszył się z wygranej przed własną publicznością za sprawą Fernando Alonso w roku 2010. W erze hybrydowej dogonienie Mercedesa na torze, który wymaga ogromnych prędkości maksymalnych, wydawało się niemożliwe. Aż w końcu jako pierwszy na linię mety wjechał Charles Leclerc. Nic więc dziwnego, że niedzielna celebracja na Monzy trwała kilka godzin.
Przegrany: Haas
Amerykanie powinni byli zapunktować na Monzy, bo korzystają z mocnych silników Ferrari, a tymczasem opuścili Włochy bez jakiejkolwiek zdobyczy. Na początku wyścigu dobre tempo prezentował Kevin Magnussen, ale Duńczyk musiał wycofać się z rywalizacji wskutek wycieku w układzie hydraulicznym. Za to Romain Grosjean został uderzony w tył samochodu już w pierwszym zakręcie, co miało wpływ na jego zachowanie przez dalszą część rywalizacji.
Wygrany: [tag=9939]Sergio Perez [/tag] Gdy w kwalifikacjach doznał awarii silnika, mógł się załamać. Był to bowiem drugi weekend z rzędu, w trakcie którego zawiodła go jednostka Mercedesa. Wymiana niektórych elementów poskutkowała karnym przesunięciem na koniec stawki, ale mimo to kierowca Racing Point był w stanie wywalczyć punkty na Monzy. Dojechał do mety jako szósty, co dało mu spory awans w klasyfikacji generalnej F1.
Przegrany: Lance Stroll
Miał szansę nawet na miejsce w pierwszej piątce, ale jego wysiłek został zmarnowany przez Sebastiana Vettela. Niemiec po swoim wypadku wrócił na tor tuż pod nos nadjeżdżającego Kanadyjczyka i ten musiał ratować się przed wypadkiem. Sam wypadł na pobocze i włączył się do gry w taki sposób, że przeszkodził Pierre'owi Gasly'emu. Poskutkowało to zasłużoną karą i pozbawiło szans na jakiekolwiek punkty.