Bramkarz Jewgienij Iwaniak przez długi czas był ważnym punktem kadry Ukrainy w futsalu. Grał w reprezentacji przez 15 lat i za swoją postawę otrzymał wiele nagród. Teraz jednak w swoim kraju jest określany mianem "kolejnego zdrajcy".
40-latek urodził się w Zaporożu, który obecnie znajduje się pod okupacją wojsk rosyjskich. Ci planują we wrześniu przeprowadzić nielegalne referendum o włączeniu regionu, w którym znajduje się miasto, do kraju rządzonego przez Władimira Putina. Widocznie nie przeszkadza to Iwaniakowi.
Bramkarz podpisał bowiem nowy kontrakt z rosyjską drużyną. Zawodnik będzie ponownie bronił barw Torpedo Niżny Nowogród, gdzie grał już w poprzednim sezonie. Sport24.ua pisze: "Nawet 5 miesięcy wojny na pełną skalę nie jest przeszkodą dla Jewgienija Iwaniaka, by zarabiać splamione krwią pieniądze".
W marcu zawodnik opuścił Rosję, jednak jak się okazało, nie miało to wielkiego związku ze sprzeciwem przeciwko działaniom władz tego kraju. Bramkarz grał w Belgii, jednak gdy nie mógł znaleźć nowego klubu, wrócił do Torpedo. Klub przekazał, że "rozwiązał problemy rodzinne, które pojawiły się w marcu".
- Jestem zadowolony, że wróciłem do naszego klubu i raz jeszcze stałem się częścią składu IFC Torpedo, gdzie stworzono wszelkie warunki do tego, by robić to, co się kocha i osiągać sportowe szczyty - powiedział.
Czytaj więcej:
Popsute święto "Lewego". Tego zaczyna być za wiele
Tak FC Barcelona zaprezentowała "Lewego"
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w Barcelonie. Jak to wpłynie na jego grę w reprezentacji Polski?
Oglądaj NA ŻYWO mecze Fogo Futsal Ekstraklasy! (link sponsorowany)