"Jedna z najjaśniejszych gwiazd". "Wielki talent". Miała dopiero 13 lat, a już była wybitną golfistką. Była, bowiem w piątek niespodziewanie zmarła.
O wszystkim poinformowali jej rodzice. Ci w nocy "złapali ją" podczas lunatykowania. Położyli ją z powrotem spać. Rano okazało się, że Elexis Brown nie żyje. Zmarła we śnie.
- Położyliśmy ją z powrotem do łóżka, upewniliśmy się czy wszystko jest z nią w porządku. Tak zrobiłby każdy rodzić. Kilka godzin później znaleźliśmy ją, ale jej już nie było - mówi zrozpaczony tata 13-latki Ben Peter w rozmowie z "Daily Star".
Rodzice szybko wezwali służby medyczne, ale niestety te nie zdołały już uratować utalentowanej zawodniczki.
- Trenerzy zawsze mówili, że jest utalentowana i już jest zbyt dobra, jak na swój wiek - dodał Peter. - Ciężko pracowała, aby dostać się tam, gdzie była. W niedzielę miała zagrać w mistrzostwach świata amatorów. Nie mogła się tego doczekać.
Wszyscy, którzy mieli z nią do czynienia, są w wielkim szoku. "Jestem zdruzgotany słysząc, że golf stracił jedną z najjaśniejszych gwiazd. Miałem zaszczyt ją trenować i obserwować jej niesamowite postępy" - napisał w mediach społecznościowych jej trener Anders Mankert.
Zobacz także:
Masakra w USA. Trzy osoby nie żyją, w tym znany golfista
Amerykanka nie oddała olimpijskiego złota. Petr Korda ma powody do dumy