W tym roku mistrzostwa zostaną rozegrane w angielskim Nottingham. W tamtejszej Motorpoint Arenie Polacy zagrają z Litwą (sobota, 13:30), Wielką Brytanią (niedziela, 17:00), Włochami (wtorek, 17:00), Koreą Południową (środa, 13:30) i Rumunią (piątek, 13:30). Awans do przyszłorocznych mistrzostw świata elity wywalczą dwie najlepsze drużyny.
Czerkawski, były zawodnik amerykańskiej ligi NHL, reprezentant Polski w latach 1991-2006, czeka na mecze naszych hokeistów z pozytywnym nastawieniem.
- Zespół wygląda obiecująco. Zagrał sześć spotkań z zespołami, które są wyżej notowane w światowym rankingu i cztery z nich wygrał. To dobry znak - zaznacza uczestnik ostatnich mistrzostw elity z udziałem Biało-Czerwonych (2002 rok).
Mówi o niedawnych meczach drużyny trenera Roberta Kalabera z Łotwą w Rydze (5:3 i 0:2), ze Słowenią w Mariborze (2:3 i 4:3 po rzutach karnych) oraz o dwóch sprawdzianach z Węgrami przed własną publicznością, w Tychach i w Bytomiu (4:2 i 3:2).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: podnosiła sztangę i nagle upadła. Przerażające wideo
- Byłem na meczach z Węgrami, miałem okazję porozmawiać ze sztabem i z zawodnikami. Zobaczyłem w oczach chłopaków ogień i wiarę w sukces - cieszy się legenda polskiego hokeja na lodzie.
- Oni wiedzą, że awans od dawna nie był tak realny. Widać, że nie marzą o niczym innym jak tylko o tym, żeby za kilka dni było głośno zarówno o nich, jak i o hokeju.
Zdaniem byłego gracza m.in. Boston Bruins i New York Islanders polska drużyna pod wodzą trenera Kalabera jest bardzo dobrze zbalansowana, a jej siłą może być wyrównany skład.
- Mam nadzieję, że zespół pokaże głębię. Klasowych graczy jest w tej kadrze wielu. Patryk Wronka, Alan Łyszczarczyk, Grzegorz Pasiut czy John Murray. Marcin Kolusz ma ogromne doświadczenie, podobnie jak Krystian Dziubiński. Jest silny jak tur Paweł Zygmunt czy młody, zdolny Kamil Wałęga.
Czerkawski podkreśla, że choć poszczególne mecze będą miały swoich bohaterów, w całym turnieju kluczowa będzie postawa drużyny. Jak powinna ona zagrać, żeby zakończyć mistrzostwa sukcesem?
- Nieustępliwie w ataku, uważnie w defensywie, unikając głupich kar i ograniczając indywidualne wpadki, które w najszybszej grze zespołowej, jaką jest hokej, będą nieuniknione. Wszyscy nasi gracze muszą pokazać mądry i solidny hokej. Do każdej zmiany w każdym meczu powinni podchodzić tak, jakby była ich ostatnią, bo może właśnie na tej zmianie wykonają zagranie, które przesądzi o końcowym wyniku. Mam nadzieję, że właśnie taką reprezentację Polski zobaczymy na turnieju w Nottingham.
Kluczowymi spotkaniami dla Biało-Czerwonych będą starcia ze spadkowiczami z elity - z Wielką Brytanią oraz Włochami. - Ale na pewno nasza drużyna nie będzie się nastawiać tylko na te dwa mecze. Drużyny w pierwszej dywizji są teraz na zbliżonym poziomie, Koreańczycy są w rankingu przed nami, a Rumuni i Litwini tuż za nami. Wszystkie te ekipy potrafią być groźne, dlatego nie mamy prawa nikogo zlekceważyć. Każdy rywal postawi nam trudne warunki, z każdym będzie trzeba twardo walczyć o zwycięstwo - podkreśla Czerkawski.
Jednak mimo że były gracz NHL spodziewa się trudnego dla Polaków turnieju, wierzy w jego szczęśliwe zakończenie. - Jeśli mówimy o ostatnich kilku latach, tym razem na pewno mamy największą szansę na awans do najwyższej dywizji. Fajnie byłoby w końcu zobaczyć Polaków w elicie. Trzymajmy za to kciuki - kończy.
Grzegorz Wojnarowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Polacy dwa razy lepsi od mocnych rywali
Mimo świetnego prognostyku przestrzega. "Nikt nam niczego za darmo nie da"