Polacy blisko dużego sukcesu. Czerkawski: Zostawiają na boisku całe serce

- Cokolwiek się nie dzieje na lodzie, Polacy trzymają głowy wysoko w górze i wierzą w zwycięstwo. Imponują mi taką postawą - mówi Mariusz Czerkawski po arcyważnej wygranej Biało-Czerwonych z Włochami (4:2) w mistrzostwach świata dywizji 1A.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Mariusz Czerkawski East News / MICHAL KLAG/REPORTER / Na zdjęciu: Mariusz Czerkawski
Wygranej, która sprawiła, że polski zespół stanął przed wielką szansą na awans do przyszłorocznych MŚ elity. Po trzech spotkaniach nasza reprezentacja ma w dorobku dwa zwycięstwa (7:0 z Litwą i 4:2 z Włochami) i jedną przegraną po dogrywce (4:5 z Wielką Brytanią). Przed swoimi ostatnimi dwoma meczami, z Koreą Południową i Rumunią, jest w komfortowej sytuacji - jeśli oba starcia wygra, za rok zagra w mistrzostwach najwyższej hokejowej dywizji. Byłby to jej pierwszy występ w tej imprezie od 2002 roku.

Co dało Biało-Czerwonym zwycięstwo nad wyżej notowaną w światowym rankingu drużyną Italii (17. miejsce, Polacy są na 22.)? Czerkawski, były zawodnik amerykańskiej ligi NHL i reprezentant Polski w latach 1991-2006, zwraca uwagę przede wszystkim na godne podziwu zaangażowanie naszych graczy.

- Od pierwszego meczu w Nottingham pokazują ogromną determinację. Zostawiają na lodowisku całe serce, nie ma dla nich straconych krążków - podkreśla legendarny polski hokeista.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiła to! Jechała rowerem nad przerażającymi przepaściami

- W spotkaniu z Włochami doskonale było to widać na przykład w końcówce trzeciej tercji, gdy Kamil Wałęga już leżał na lodzie, a wciąż starał się wygarnąć rywalowi krążek. Zarówno przeciwko Włochom, jak i wcześniej w starciu z Wielką Brytanią, cokolwiek nie działo się na lodzie Polacy trzymali głowy wysoko w górze i wierzyli w zwycięstwo. Imponują mi taką postawą - przyznaje Czerkawski.

Gole dla Biało-Czerwonych zdobyli we wtorek Mateusz Michalski, Krystian Dziubiński, Bartłomiej Jeziorski i Grzegorz Pasiut. Po trafienu ostatniego z nich, na 4:2 w 57. minucie, komentujący mecz na antenie TVP Sport Jacek Laskowski powiedział, że być może jest to najważniejszy gol ostatnich 20 lat w polskim hokeju na lodzie.

- Czy najważniejszy to się jeszcze okaże - uśmiecha się Czerkawski. - Akcję, po której padł, nasi rozegrali świetnie. Dziubiński ściągnął na siebie uwagę obrońców, a Patryk Wronka objechał bramkę i doskonale podał do Pasiuta, który miał miejsce i czas na strzał. Siedząc przed telewizorem krzyknąłem wtedy "do góry", w nadziei, że Grzesiek trochę podniesie krążek. Podniósł go wystarczająco wysoko, żeby przeleciał nad parkanem włoskiego bramkarza.

Były gracz m.in. Boston Bruins, Edmonton Oilers i New York Islanders dodaje, że równie duże znaczenie miał gol na 3:2 z końcówki drugiej tercji, zdobyty w okresie, w którym to Włosi przeważali - po zagraniu Dziubińskiego przed bramkę rywali krążek szczęśliwie odbił się od Jeziorskiego i wpadł do siatki.

- Szczęście często sprzyja w hokeju tym, którzy bardziej się poświęcają. Kiedy grałem w NHL, wpajano nam, że przed bramką często można zerwać "wisienki". Jak się próbuje je zrywać, czasami boli, bo ktoś cię przepycha albo uderza kijem. Ale żeby je zerwać i zjeść, po prostu musisz tam być. Jeziorski był, dobrze powalczył z obrońcą i swoją wisienkę zerwał. A że trochę szczęśliwie? Na koniec dnia nikt nie patrzy, jak krążek wpadł do bramki, tylko czy do niej wpadł. Nie każdy gol jest piękny, ale każdy się liczy tak samo - podkreśla Czerkawski.

Kolejni przeciwnicy Polaków w tegorocznych mistrzostwach I dywizji to zespoły wyraźnie słabsze od Włochów czy Brytyjczyków. Koreańczycy przegrali z Wielką Brytanią 0:4, a z Włochami 1:6. Rumuni ulegli Italii 2:6, Korei 2:5, a z Litwą, którą nasz zespół rozbił 7:0, wygrali tylko 3:2. Świetnie spisujący się w Nottingham Biało-Czerwoni będą faworytami spotkań z tymi reprezentacjami, co jednak nie oznacza, że przed nimi łatwe mecze.

- Teraz mamy już trochę z górki, ale musimy pamiętać, że zbiegając z niej można się potknąć. A my nie chcemy się potykać. Niech z Koreą i Rumunią Polacy zagrają tak, jak do tej pory. Uważnie, solidnie, z wielkim zaangażowaniem i maksymalną koncentracją. Jestem pewien, że tak zrobią. Sztab i zawodnicy naszej reprezentacji dobrze wiedzą co trzeba zrobić, żeby postawić kropkę nad i. I po raz pierwszy od ponad 20 lat awansować do elity - kończy Czerkawski.

Z Koreą Południową nasi hokeiści zagrają w środę, z Rumunią w piątek. Oba mecze rozpoczną się o godzinie 13:30 polskiego czasu.

Czytaj także:
MŚ w hokeju. Kto pokaże mecz Polaków? Z kim zagrają? Transmisja TV, stream online
Kalaber: Świętowania nie będzie, musimy potwierdzić to, co dziś wywalczyliśmy [WIDEO]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×